2015-06-22

Wyszperane w internetach #7

Cykl postów przedstawiający smaczki internetowe.

Dzisiaj krótko i na temat. Po wielu godzinach spędzonych na naprawie bloga i jego wyglądu, robię sobie przerwę i z wielką przyjemnością przedstawiam kolejny post z cyklu Wyszperane w internetach. Tym razem skupiłam się na ciekawych, mądrych, emocjonujących postach. Nie zabraknie również kilku miejsc z przepiękną fotografią i Youtuba, bez którego w ostatnich miesiącach żyć nie mogę.

Klucz, Elżbieta Wardęszkiewicz

Z wieloma książkami jest tak, że potrafimy je pokochać od pierwszych stron. Wciągają nas, sprawiają, że nie możemy się od nich oderwać, są obecne cały czas w naszych myślach i ciężko nam, po skończeniu czytania, wyjść ze świata fabularnego. "Klucz" dostałam przedpremierowo, ale miałam z tą książką dziwną relację. Z angielska można by ją nazwać "love-hate relationship". Tak wiele różnych emocji dostarczyła mi ta powieść. Może dlatego, że spodziewałam się czegoś zupełnie innego...


2015-06-16

Przegląd serialowy #1

Kolejny, nowy cykl na blogu (chyba wreszcie wyklarowała się we mnie potrzeba uporządkowania, nie tylko swojego prywatnego/zawodowego życia, ale też i tego mojego poletka, stąd tyle zmian), tym razem dotyczący seriali, które omawiać będę po skończeniu każdego sezonu (z wyjątkami).

Nie jestem jakimś wielkim miłośnikiem seriali, nie sięgam po nie z modą, która w zastraszającym tempie zalewa internet (głównie spoilerami i gifami z najbardziej humorzastymi/dramatycznymi/do szpiku prawdziwymi scenami). Nie lubię całego tego szumu wokół. Jestem poprzeczna i dobrze mi z tym ;) Wracając jednak do serialowego, nowego cyklu... są takie seriale, które wpijają się w moje serce i nie pozwalają puścić. I tym właśnie będzie ten cykl.


źródło

"Dwie spłukane dziewczyny" (ang. 2 Broke Girls), twórcy: Whitney Cummings, Michael Patrick King


Serial komediowy, opowiadający o dwóch dziewczynach, Max i Caroline, kelnerkach z podrzędnego baru szybkiej obsługi. Poznają się, gdy Caroline traci wszystkie pieniądze, przez malwersacje i machlojki swojego ojca. Max staje się jedyną deską ratunku dla załamanej, ale wciąż dumnej Caroline. Z czasem dziewczyny stają sobie bliskie i postanawiają spełnić marzenie, które zrodziło się z pasji Max do pieczenia babeczek i chęci Caroline do stworzenie czegoś własnego, na własny rachunek. Postanawiają otworzyć własny biznes, a że pracują jako kelnerki, ciągle są spłukane. Imają się zatem wielu różnych dodatkowych czynności, przy okazji przeżywając przygody i dramaty.

Serial jest tak genialny, że chyba stał się już kultowy. Mogę oglądać go godzinami i cały czas od początku. Pełen czarnego i ironicznego humory, życiowy i wypełniony barwnymi, dobrze skrojonymi postaciami. Odcinki trwające ok. 23 minuty są idealnymi odcinkami obiadowymi, nie męczą i dostarczają odpowiednią dawkę zdrowej rozrywki.

źródło
My Mad Fat Diary, twórcy: Suzie Lavelle, Giulio Biccari; na podstawie: Rae Earl "My Fat, Mad Teenage Diary" (powieść)

Jak się łatwo domyślić po tytule serialu, opowiada on historię nastolatki Rae borykającej się z problemem akceptacji. Po czteromiesięcznym pobycie w zakładzie psychiatrycznym, próbuje stawić czoła rówieśnikom i życiu, od którego chciała uciec. Po zaleceniu psychologa postanawia opisywać swoje przeżycia w dzienniku. Ukrywa przed znajomymi i przyjaciółką swoją chorobę, co często przysparza jej kolejnych problemów i poniekąd rodzi napięcia. Kłótnie z matką, nastoletni bunt, zaburzenia odżywiania to tylko niektóre tematy poruszane przez serial.

Serial okraszony jest ironicznym humorem, który poniekąd równoważy ciężkość tematyki i sprawia, że ogląda się go z ciekawością. To jeden z tych seriali, które dają nam możliwość wniknięcia w życie innej osoby poprzez doskonale skomponowany scenariusz i wykreowanych bohaterów. To poniekąd studium psychologiczne okraszone zwykłym życiem angielskich nastolatków. akcja serialu osadzona jest w latach '90, co dodaje dodatkowego klimatu adaptacji. Pochłania się go jednym ciągiem, a każdy odcinek trwa 45 minut, czego w ogóle się nie odczuwa podczas oglądania.

A Wy jakie seriale polecacie? Z jakim serialem zżyliście się najbardziej?



instagram  ● ello.co  ● ask.fm ● wodpress 

2015-06-13

Powrót!

Kochani! Nawet nie wiecie jak mi brakowało blogowania! I Was, wszystkich! Wreszcie wracam, po dość długiej (kolejnej!) przerwie. Niestety życie zmęczyło mnie i fizycznie i psychicznie. Odebrało cząstkę mnie samej wraz z pogrzebem babci. Wszystko jednak zaczyna powracać na dobre tory, w końcu się przeprowadziłam wraz z moim Wilkełem do naszego mieszkania. Wreszcie za chwil kilka będę miała własny sprzęt komputerowy. Wreszcie mam dostęp do internetu. I wreszcie mam czas, żeby pisać. Oczywiście podczas mojej nieobecności nie próżnowałam! Zeszyt blogowy wypełniał się pomysłami, ciekawymi miejscami, które chciałabym Wam pokazać.

[źródło]
Może to dziwnie zabrzmi, ale ta wiosna nie tylko przyniosła rozkwit pięknej natury, ale również mnie samej. Wszystko staje się takie, jak zaplanowałam. Jeszcze wiele przede mną, o czym będę pewnie informować na facebooku, twitterze albo na snapie (mona_te)

Tymczasem witam Was kochani w pełni sił, pełna radości i motywacji do pracy! :)
W międzyczasie powstał mój drugi blog, na którym piszę różne przemyślenia i refleksje około życiowe, na który serdecznie zapraszam, jeśli jesteście ciekawi mojej całkiem innej twarzy ;)


Szykuję dla Was też kilka niespodzianek z okazji mojego powrotu! Co powiecie może na książkowo-kosmetyczne rozdanie? Mhm? :)

Ściskam Was cieplutko w tą chłodną noc! Już niedługo pojawi się zaległa recenzja (teraz nadrabiam recenzjowe zaległości, ale w niedługim czasie planuję dla Was kilka zdjęciowych wypraw :D)!


2015-03-19

Cisza taka jak ta...

Cisza taka jak ta, zdarza się rzadko w życiu blogera z pasji i miłości. Zazwyczaj jest tylko informacją o pewnego rodzaju kryzysie twórczości, czy pewnego rodzaju wypaleniu. W moim przypadku (o czym mogliście przeczytać jeśli śledzicie moje losy na fanpage'u) nałożyło się zbyt wiele rzeczy i tak oto, pierwszy wpis w nowym roku, 2015 piszę dopiero pod koniec marca. Gwoli wyjaśnienia, bloga nigdy nie porzucę, nigdy nie porzuciłam. Kryzys rodzinny, prywatny i przewlekła (ponad trzy tygodnie) choroba uniemożliwiły mi napisanie czegokolwiek. Potrzebowałam (chyba nadal troszeczkę potrzebuję) przerwy. Czułam się zmęczona psychicznie. Zmęczona i wypalona. Codzienność zbyt mocno przygniotła mnie i nie dała odetchnąć. Wszystko działo się nie tak, jak powinno. Kolejne potknięcia nawarstwiały się, stopniowo zamieniając mnie w kupkę chodzącego nieszczęścia. Wierzę jednak, że wszystko ulega zmianom i poprawie. Potrzebuję jedynie odrobiny słońca, ukochanej muzyki, nadziei i powrócę z całą mocą. A przyznam się, że pomysłów mam co niemiara. Być może to miejsce zmieni się, stanie się bardziej moje i bardziej Wasze. Przyjazne, ciepłe i pełne mnie samej. Ustaliłam cele, nadałam nowego znaczenia i z chęcią jeszcze raz otworzę wrota własnej myśli, uśmiechu i radości. Urządzę się na spokojnie, dajcie mi jeszcze chwilkę i urządzę nową, blogową parapetówkę na ponowne otwarcie miejsca, które jest moje, tylko moje, gdzie dialog z Wami jest dla mnie najważniejszy i możliwość kreatywnego wyrażenia siebie. Dziękuję, że jesteście i czekacie. 



W ramach zadość uczynieniach i chęci powrotu, postanowiłam wziąć udział w akcji, którą co roku inauguruje Andrzej Tucholski z bloga jestkultura.pl. SHARE WEEK polega w skrócie na poleceniu trzech wybranych blogów (autorów), które w jakiś sposób są dla nas ważne i wartościowe, a przede wszystkim na dobrej zabawie i promowaniu wartościowej blogosfery. O akcji, która trwa do 21 marca przeczytacie tutaj.

Z wyborem TYLKO trzech blogów, które są dla mnie naprawdę ważne było niesamowicie ciężko. Dlatego też, na moim blogu pojawi się pierwsza piątka, zaś w zgłoszeniu na blogu Andrzeja pojawią się pierwsze trzy. Uważam jednak, że polska blogosfera ma się coraz lepiej. Nie mogę się nadziwić, jak cudowną tworzymy społeczność. Pełną energii, pozytywną i kreatywną. Pomocną, szczerą, sympatyczną. I, gdybym miała tyle siły, w moim osobistym rankingu umieściłabym tych blogów i sto! Wszyscy jesteś niezwykli i tworzycie przecudowne miejsca w tym internetowym chaosie :) Skupmy się jednak na tej magicznej, bliskiej memu sercu piątce.

  1. Tattwa. Blog pisany tak dobrze, tak szczerze, tak magnetycznie. Czemu jest bliski memu sercu? Jest to blog-wzór. Blog, który dociera do mnie każdym postem. Autorka doskonale włada językiem polskim, metaforą i błyskotliwymi porównaniami, które wywołuję u mnie uśmiech. Kocham jej liryczną prozę. Czasem twarde słowa, czasem miękkie jak plusz. Jest doskonałym obserwatorem. Doskonałym narratorem.
  2. Ula z adamantwanderer.com. Ulę i jej podróżnicze poczynania obserwuję już od kilku lat. Zachwyca mnie to, jak mówi o podróżach, które kocha i jak pokazuje nam inne światy, inne całkiem życie, które spędza w podróżach. Jest nieustanną inspiracją i natchnieniem, by móc kiedyś podróżować, tylko z plecakiem, zapasem klisz i aparatem. W blogu Uli lubię tą pasję, którą czuć na każdej cyfrowej stronicy jej podróżniczego dziennika. Jest po prostu świetną i skromną osóbką, która chce podzielić się ze światem nieznanymi krainami. Cenię ją również za przygotowywanie przewodników po danych miastach. Zwłaszcza kulinarne pozycje są dla mnie jak zbawienie. 
  3. Zwierz Popkulturowy. Zwierza Popkulturalnego kocham za to, że nie tylko umie bajecznie pisać o kulturze (filmach, serialach, rzadziej o książkach), ale także jej posty niosą ze sobą pewną naukę. Zadaje często pytania, które skłaniają czytelnika do refleksji. Sprawia, że świat kina przestaje być zagadką. Cenię Zwierza za posty tematyczne, np. o filmach opowiadających o mniejszościach seksualnych. Najlepszy tego typu blog, wypełniony po brzegi informacją i wiedzą.
  4. Paweł Bielecki. Jedyny mężczyzna w rankingu. Jego posty rozpalają we mnie chęć czytania, pisania, myślenia. Refleksyjność postów ma niewyobrażalną moc. Doskonały obserwator. Czytając posty Pawła ma się wrażenie, jakby zaglądał w najciemniejsze zakamarki ludzkiej duszy. Niesamowity człowiek.
  5. Zapętlone. Kasia i jej Zapętlone Tygodniówki umilają mi każdy tydzień. Często dzięki niej odkrywam coś zupełnie nowego, pięknego energetycznego, a, że muzyką żyję, blog Kasi i jej playlisty katuję namiętnie, wyszukując dla siebie odpowiednie tytuły. Jest dla mnie ważna, jak sama muzyka. Czy trzeba lepszego polecenia?
Blogosfero, dobrze, że jesteś! :)




PS Share Week uważam za cudowny ukłon blogera dla blogera, coś cudownego.
PS2 Postaram się wrócić już na dniach z nowym postem, pomysł już jest! :) 


Follow