To było moje pierwsze spotkanie z Mają Lidią Kossakowską. Odkąd tylko zaczęłam czytywać fantastykę, pragnęłam sięgnąć po którąś z książek tej autorki, ale tak naprawdę nie wiedziałam, od której zacząć- zwłaszcza, że w dorobku tej pani znajduje się naprawdę wiele tytułów. Za sprawą Karoliny z bloga www.bibliotekarki.blog.pl, który prowadzi razem z Madzią, postanowiłam sięgnąć po "Rudą Sforę" (Karoliny recenzję można przeczytać t u t a j) I muszę Wam powiedzieć, że warto było.
Maja Lidia Kossakowska, autorka fantastyki, z wykształcenia plastyk i archeolog śródziemnomorski. Sporadycznie mag i poetka. Laureatka Nagrody im. Janusza A. Zajdla 2006 (ośmiokrotnie nominowana), Srebrnego Globu, Złotego Kota i Śląkfy.
Debiutowała w roku 1997 w magazynie literackim „Fenix”.
Mimo zachwytów Karoliny, podeszłam do książki dosyć ostrożnie. Moje dawne uprzedzenie do polskiej literatury, od czasu do czasu daje o sobie znać. Bywam też ostrożna do książek, które są zachwalane i wychwalane pod niebiosa- człowiek, nigdy nie może być pewny czy to, co nam przedstawiają jest prawdziwe. Marketing nie śpi ;) Muszę się przyznać, że moje obawy były nieuzasadnione, a w powieść, dosłownie wsiąknęłam! Nie było mnie wstanie nic oderwać, a po skończeniu, przez kilka dni chodziłam jak struta... nie mogłam opuścić tego świata, który tak bardzo mnie urzekł, rozśmieszył i wzruszył...
Coś zdarzyło się w zaświatach... Ruda Sfora, demony, których nikt dotąd nie widział zaczyna pustoszyć wszystkie światy. Drzewo Życia zaczyna obumierać. Ergis, młody szaman przybywa w zaświaty, by dokończyć inicjacji, zastaje jednak zniszczenie i popłoch mieszkańców Górnych Krain. Z pomocą spieszy mu Szamański Bęben- kulejący, o pękatym brzuchu konik. W czasie poszukiwań skradzionej duszy Ergisa, spotykają Syna Wilka, rannego podczas spotkania z Rudą Sforą. Razem przemierzają rozległe tereny Górnych Krain, co kroku napotykając na przerażające wieści... Ruda Sfora nie spocznie aż zgładzi całe zaświaty... kto pomoże im pokonać przybyszów? Kto dokona niemożliwego?
Muszę przyznać, że świat przedstawiony, który opisuje Kossakowska zauroczył mnie do tego stopnia, że zaczynając nową książkę, myślami wciąż byłam przy Ergisie, chłopaku, który został szamanem w wieku kilkunastu lat, przy nierozgarniętym Tupilaku, Iwaszce; przy Bębenku nie stroniącemu od ironii i sarkazmu... Każdy z tych bohaterów zdobył moje serce, każdy z nich miał swój niepowtarzalny charakter, który emanował z każdej stronicy. Bohaterowie, żywo nakreśleni, to nie jedyna zaleta prozy Kossakowskiej. Cały rozmach zbudowanej fabuły, wartkiej akcji poraża. Czytelnik nie może się oderwać, z każdą stronicą coraz bardziej zżywa się z powieścią.
Tupilak Iwaszka |
Język prozy Kossakowskiej jest niezwykle przystępny, humor występujący w powieści naprawdę potrafiący rozbawić... a mimo, lekkiego przekazu językowego, powieść niesie ze sobą wiele metafor i głębię, którą każdy wychwyci i się nią zachwyci...
Wizja nieba, czy wizja Dolnych Krain (Piekła) jest sugestywna i znacznie bardziej przemawia do mnie, niż wizja chrześcijańska... w takim świecie mogłabym żyć :D
To powieść, która od pierwszego zdania stała się moją ulubioną ♥ Ten, kto poznał prozę Kossakowskiej, ten wie, czego można się po niej spodziewać. Poza cudowną treścią, oprawa i rysunki znajdujące się w książce są naprawdę niesamowite. Niby zwykłe szkice, ale mają w sobie magię :)
Polecam, bo naprawdę warto :)
Polecam, bo naprawdę warto :)
Moja ocena: 6!
Zdecydowanie nie dla mnie
OdpowiedzUsuńtrudno :)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale widzę, że czas nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńNa pewno warto :)
Usuńi jak nie sięgnąć po książkę po takiej zachęcie? :)
OdpowiedzUsuńnie miałam do tej pory styczności z twórczością tej autorki, ale chyba czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja:) Nie słyszałam do tej pory o tej pani, może dlatego, że niekoniecznie przepadam za fantastyką. Rysunki to zawsze jakieś urozmaicenie...:)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę parę lat temu, ale mówiąc szczerze nie bardzo potrafię przypomnieć sobie o co w niej chodziło. Dość mi się podobała, ale szału nie było.
OdpowiedzUsuńHem... sama nie wiem, co mam o niej myśleć; jeśli znajdę w jakiejś bibliotece to się zapoznam, ale specjalnie szukać nie będę ;]
OdpowiedzUsuńMaja jest poetką i na kartkach jej książek widać to. Ma świetny sposób pisania i rewelacyjny warsztat, ale.... . Jak zwykle jest jakieś ale historia pokazana w tej książce jest zbyt dziecinna i przewidywalna. Wg mnie to jedna z najsłabszych jej książek. Tak jakby się wypaliła, a szkoda bo mimo wszystko jest jedną z najlepszych autorek fantasy w Polsce. I fakt, że posiadam w zbiorach wszystkie jej wydane książki świadczy o tym że darzę jej twórczość sympatią i łudzę się za każdym razem, że napisze coś lepszego. Coś takiego jak "Siewca wiatru", "Zakon Krańca Świata" i "Czerń" (po której to lekturze przez dłuższy czas miałem dziwne lękowe stany). Jednak "Ruda sfora" mimo ogromnego potencjału mnie niesamowicie zawiodła.
OdpowiedzUsuńMaja jest poetką i na kartkach jej książek widać to. Ma świetny sposób pisania i rewelacyjny warsztat, ale.... . Jak zwykle jest jakieś ale historia pokazana w tej książce jest zbyt dziecinna i przewidywalna. Wg mnie to jedna z najsłabszych jej książek. Tak jakby się wypaliła, a szkoda bo mimo wszystko jest jedną z najlepszych autorek fantasy w Polsce. I fakt, że posiadam w zbiorach wszystkie jej wydane książki świadczy o tym że darzę jej twórczość sympatią i łudzę się za każdym razem, że napisze coś lepszego. Coś takiego jak "Siewca wiatru", "Zakon Krańca Świata" i "Czerń" (po której to lekturze przez dłuższy czas miałem dziwne lękowe stany). Jednak "Ruda sfora" mimo ogromnego potencjału mnie niesamowicie zawiodła.
OdpowiedzUsuń