Nostalgicznie mi w ostatnich czasach, dlatego powstała ta oto lista. Może ulec zmianie (część rzeczy pewnie uda mi się zrobić przed śmiercią, części pewnie nie...*), coś pewnie jeszcze dodam, jak sobie przypomnę.
- Zwiedzić Europę autostopem, czy w ogóle wyruszyć w nieznane autostopem.
- Mieć cudownego rudego kota (ewentualnie czarnego i, z wyższej półki, niebieskiego rosyjskiego)
- Mieć własny dom w górach, albo nad morzem, z dala od miasta, ale nie w aż takiej odległości - gdzieś pracować trzeba!
- Mieć dom z drewnianą podłogą, kuchnią w jasnych barwach, sypialnia w bieli, a łazienka w błękitach. Urządzić dom, tak jak ja chcę.
- Otoczyć się pięknymi rzeczami: obrazami znanych i nie-znanych artystów, które w jakiś sposób mnie zachwycą; mieć zbiór naczyń z różnych epok... etc.
- Otoczyć się twórczością własną: pełną zdjęć, ozdób, handmade'owych tworów...
- Polecieć do Japonii i zamieszkać tam na kilka miesięcy, albo lat.
- Zobaczyć na żywo chociaż raz ulubionych wykonawców.
- Mieć własny ogród, sad i hodować w nim warzywa, owoce...
- Mieć ogromną biblioteczkę!
- Kupić kilka aparatów analogowych, lomograficznych itp. i stworzyć własną ciemnię.
- Kupić włóczkę i udziergać z niej szal/komin/czapkę...
- Mieć pracownię krawiecką w swoim domu.
- Kupić rower i jeździć codziennie na wycieczki rowerowe.
- Znaleźć miłość na całe życie.
- Mieć garbusika. (chodzi mi o samochód)
- Przełamać wszystkie lęki i fobie, jakie we mnie siedzą.
- Zrobić zielnik i co roku go uzupełniać o nowe rośliny.
- Kupić komplet farb, pędzli, gąbek i innych przyborów plastycznych i do robótek handmade'owych.
- Odwiedzać grób babci co roku w rocznicę jej śmierci.
- Kreować dobro wokół siebie, nie zło.
- Wyzbyć się zahamowań i lęków, które nie pozwalają mi się rozwijać.
- Znaleźć swoje miejsce i swój czas.
- Tworzyć, tworzyć, tworzyć.
- Pisać, więcej pisać. Przełamać blokadę, którą mam w sercu.
- Zdrowo się odżywiać, więcej gotować.
- Starać się być konsekwentna w swoich decyzjach i w ich podejmowaniu.
- Obejrzeć wszystkie filmy z Johnnym Deppem.
- Nauczyć się wytwarzać mydło.
- Chodzić wcześniej spać (albo późno się kłaść?)
- Znaleźć pracę, która będzie mi odpowiadać i, w której będę się realizować.
- Skończyć studia i studia podyplomowe, które sobie wymarzyłam oraz szkołę projektowania odzieży.
- Fotografować i nie bać się fotografować.
- Nauczyć się grać na fortepianie/pianinie.
- Usłyszeć płacz swojego dziecka przy narodzinach i śmiech, gdy dorasta. (gdy będę na to gotowa)
- Nie dać się nikomu ograniczyć ani tłamsić. A szczególnie ŻĄDNEMU MĘŻCZYŹNIE.
- Wrócić na stałe do pisania wierszy i do śpiewania.
- NICZEGO NIE ŻAŁOWAĆ, bo to nie ma sensu. Nigdy się nie wróci do danej sytuacji, więc po co rozdrapywać ciągle to na nowo...?
- Nie bać się miłości, kochać i być kochaną. Czuć to całym sercem. Odważyć się na coś nowego.
- Zmienić wygląd na taki, na jaki chcę: ufarbować włosy, zrobić kolczyk i tatuaż... NIE BAĆ SIĘ TYCH ZMIAN.
- Czerpać z życia całymi garściami, cieszyć się z małych rzeczy.
- Częściej się uśmiechać.
- Częściej chodzić do lekarzy/dentystów. DBAĆ O SWOJE ZDROWIE. (wyzbyć się lęku przed lekarzami)
- Nauczyć się: japońskiego, fińskiego, hiszpańskiego...
Moja lista jest chaotyczna, ale dzięki niej wiem, co jest dla mnie ważne w tej chwili. Do czego chcę dążyć. I co chcę zrobić. I, jak widać marzy mi się stabilizacja. I niekoniecznie u boku mężczyzny.
* Pewnie zastanawiacie się więc jaki jest sens w ogóle w tworzeniu takich list? Uporządkowują nasze myśli i priorytety. Pisane, tak jak ta powyżej, spontanicznie, pokazują uczucia, jakie w człowieku naprawdę siedzą.
A jak wyglądałaby Wasza lista?
mysle, ze punkt 15 juz masz
OdpowiedzUsuńchyba, ze sama nie jestes tego pewna
21 rowniez. jestes promyczkiem x333
Jej... dobra lista:) jakbym czytała swoją. Życzę wytrwałości :* i pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń