Dzień czwarty: Książka, która przypomina Ci o domu.
Jest przynajmniej kilka takich książek. Co prawda w moim domu, jako że pochodzę z rodziny rolników, w niektóre dni nie było w ogóle czasu na jakiekolwiek czytanie książek. Razem z bratem, a potem i młodszą dużą siostrą, całe dnie spędzaliśmy na polach, w lesie... Z mojego dzieciństwa najbardziej właśnie zapamiętam taki obraz: łąkę, sianokosy, żniwa... i słońce. Jeżeli chodzi o książkę, to z domem najbardziej kojarzy mi się, jedna z moich ulubionych książeczek z dzieciństwa, którą mama czytała nam aż do znudzenia: "Wilk, koza i koźlęta" :) Rymowana historyjka z barwnymi obrazkami, w wersji, którą posiadam, z usztywnionymi kartkami, podniszczonymi rogami od wielokrotnego czytania... Książka zabawna, ale i z morałem :)
Mi się chyba żadna książka nie kojarzy z dzieciństwem. Rodzice raczej mi nie czytali. Odkąd pamiętam robiłam to raczej sama.
OdpowiedzUsuńMi tylko mama czytała, a i też tylko w początkowej fazie. Później czytaliśmy już sami :)
Usuń