Dzień drugi: książka, którą lubisz najmniej.
W poprzednim poście pisałam, o książce, którą lubię najbardziej. Paradoksalnie, najmniej lubioną książką jest również książka Anne Rice (nie licząc wielu wciskanych na siłę lektur, które kazano nam czytać w złym czasie i miejscu, i tak naprawdę, do końca zniechęcając; nie potrafię do tej pory przekonać się do niektórych z nich), jednej z moich ulubionych pisarek. Przyznam szczerze, że rzadko się tak dzieje: zazwyczaj książki, nawet najbardziej mnie nużące, w jakiś sposób nie wzbudzają we mnie aż takiej niechęci. Ale nie ta: "Wyzwolenie Śpiącej Królewny". Nie dotrwałam do jej końca. Znudziła mnie. Zbyt brutalna i monotonna. Nie wiem, czy kiedykolwiek ją dokończę ;)
A wy macie jakieś książki, których naprawdę nie lubicie?
W poprzednim poście pisałam, o książce, którą lubię najbardziej. Paradoksalnie, najmniej lubioną książką jest również książka Anne Rice (nie licząc wielu wciskanych na siłę lektur, które kazano nam czytać w złym czasie i miejscu, i tak naprawdę, do końca zniechęcając; nie potrafię do tej pory przekonać się do niektórych z nich), jednej z moich ulubionych pisarek. Przyznam szczerze, że rzadko się tak dzieje: zazwyczaj książki, nawet najbardziej mnie nużące, w jakiś sposób nie wzbudzają we mnie aż takiej niechęci. Ale nie ta: "Wyzwolenie Śpiącej Królewny". Nie dotrwałam do jej końca. Znudziła mnie. Zbyt brutalna i monotonna. Nie wiem, czy kiedykolwiek ją dokończę ;)
A wy macie jakieś książki, których naprawdę nie lubicie?
Niechęcią pałam właśnie do tych książek, do których czytania zmuszano mnie w czasach szkolnych. Jeszcze ich dobrze nie poznałam, a już się nie lubimy ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoje ujęcie tematu - jednak nie wybrałaś tendencyjnego tytułu z listy lektur, a coś co teoretycznie powinno Ci się spodobać, a jednak okazało się rozczarowaniem.
Ciekawe, że ta sama autorka napisała jedną książkę, którą Cię zachwyciła, i inną, którą lubisz najmniej. Ja miałabym problem ze stwierdzeniem, której nie lubię, chociaż kilka słabych powieści zdarzyło mi się przeczytać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam niczego Anne Rice i to się raczej nie zmieni, więc nie mogę skomentować Twojego wyboru. W każdym razie, jak już tutaj zauważono, to ciekawe że Twoje najbardziej i najmniej lubiane książki są autorstwa tej samej pisarki. Co ja odpowiedziałabym na takie pytanie? Hm, pewnie wymieniłabym "Miłość w czasach zarazy". Wielu ludzi tak się nią zachwyca, a dla mnie to coś strasznego;)
OdpowiedzUsuń