2012-05-08

O człowieku, który chciał być szczęśliwy, Laurent Gounelle

Sięgając po tę książkę, nie spodziewałam się czegoś szczególnego. Pożyczyła mi ją, moja droga Dorotka, zachęciła. Zignorowałam czerwony napis na pierwszej stronie okładki, mówiący o tym, że książka, którą trzymam w rękach "uczyni dla Was więcej niż niejeden poradnik psychologiczny!". Poradników zazwyczaj nie czytuję, nie lubię po prostu. Wolę sama wyciągać ze swoich doświadczeń wnioski. (empirystka ze mnie niemalże :D) Zaparłam się jednak, przeczytałam i... uległam dziwnemu deja vu. Książka dziwnie przypomina mi "Jedz, módl się, kochaj" (gwoli wyjaśnienie, oglądałam tylko film, książki jeszcze nie czytałam)


Laurent Gounelle – francuski pisarz i specjalista w dziedzinie rozwoju osobistego. Autor książki "O człowieku, który chciał być szczęśliwy".

Tłumaczenie: Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak
Tytuł oryginału: L'homme qui voulait être heureux
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: listopad 2010
ISBN: 978-83-247-1436-0
Liczba stron: 176

Akcja książki "O człowieku, który chciał być szczęśliwy" w głównej mierze rozgrywa się na wyspie Bali. Główny bohater Julian, podczas swoich wakacji spotyka sławnego uzdrowiciela, który, jak się okazuje później nie tylko leczy ciała, ale także dusze. Julian, jako nauczyciel, z pewnym sceptycyzmem podchodzi do nauk mistrza Samtyanga. Szybko, odkrywa jednak, jak zbawienne działanie mają rozmowy z mędrcem. Życie Juliana stopniowo zaczyna się zmieniać. On się zmienia, w zaledwie kilka dni, zaczyna odkrywać kim jest i czego pragnie w życiu. Wszakże mistrz postawił wielce zatrważającą diagnozę:
"(...) - Jest pan nieszczęśliwym człowiekiem"  
(str. 15)

Julian zdaje sobie sprawę, że kiedyś owe spotkania muszą dobiec końca. I dobiegają, ale on sam zdaje się być na nowo "zdrowy". Zaczyna żyć na nowo.

W tej książce, tak naprawdę nie liczy się fabuła. Liczą się prawdy życiowe, które są poruszane i przekazywane, czy to z ust mistrza, czy samego Juliana. Każde zdanie jest nacechowane dobrem czytelnika. Autor chce za wszelką cenę otworzyć oczy czytającemu, w pewien sposób (terapeutyczny?) pomóc mu w pokonaniu własnych słabości. Skłonić do refleksji nad własnym życiem.

Powiem szczerze, że kilka ujęć z życia Bali (m.in. wyprawa na plażę w czasie wykluwania się małych żółwi morskich!) urzekły mnie znacznie bardziej, niż cała ta, skrupulatnie opisana fabuła- właściwie dialog, między dwoma mężczyznami. Książka nie zachwyciła, może nie dała mi też zbyt wiele do myślenia, ale była to jedna z tych lektur, które od dawna chciałam przeczytać i, która sprawiła mi przyjemność. Nie da się ukryć, że była to sympatyczna lektura. Zaskoczyła mnie pozytywnie.

Moja ocena: 4-

Dziękuję, jeszcze raz za pożyczkę mojej Dorotce! :)

9 komentarzy:

  1. Ja lubię tego typu książki, podobnie jak o Prowansji, Toskanii itd. Nie sposób nie przeczytać :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem na razie przekonana, chociaż brzmi ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jest ciekawa :) chociaż to zależy też od gustu :)

      Usuń
  3. Myślę, że przeczytam. Ale zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem Twojej opinii na temat tej książki :]

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że wpadnie kiedyś w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet bardzo zaciekawiła mnie ta pozycja. Muszę się za nią rozejrzeć. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba odmówię przeczytania tej książki.

      Usuń
  6. Nie lubię takich książek. Chociaż nie przeczytałam ich dużo;) W tym przypadku zniechęca mnie choćby skojarzenie z "Jedz, módl się i kochaj". Nie spodobała mi się ta książka, nie przekonała mnie. I nie mam ochoty sięgać po inne pozycje tego rodzaju.

    OdpowiedzUsuń

Follow