"Czarodziejka z Księżyca" to jedna z moich ulubionych serii. Anime kocham od najmłodszych lat, ale jakoś nigdy nie ciągnęło mnie, by zapoznać się z jego pierwowzorem, aż do ostatniego roku, kiedy to po raz pierwszy przeczytałam pierwszy tom w wersji e-book'owej. Ostatnio jednak zapragnęłam zebrać wszystkie tomy mangi w wersji książkowej i przeczytać je od początku do końca. Tak oto, narodziła się na nowo, moja miłość do roztrzepanej Usagi Tsukino, tajemniczego Tuxedo i cudownej mówiącej kotce Lunie...
Naoko Takeuchi , ur. 15 marca 1967 w Kōfu) – japońska mangaka. Jej prawdziwe imię to Naoko Kagashi. Naoko Takeuchi jest autorką mang takich jak "Chocolate Christmas", "Miss Rain", "Love Witch". W Polsce najbardziej znana dzięki "Czarodziejce z Księżyca" oraz "Hasło brzmi: Sailor V".
Nikt nie zaprzeczy faktowi, że to właśnie dzięki tej serii, manga i anime stały się w naszym kraju popularne i za czasów ukazywania się w tej serii w telewizji publicznej i wydawania jej w formie książkowej, manga i anime osiągnęły w naszym kraju wysoki poziom popularności. Żadna inna seria anime i żadna inna seria mangi nie osiągnęła takiej pozycji, jak właśnie "Czarodziejka z Księżyca". Może w ocenie nie będę obiektywna, bo po prostu uwielbiam tę serię. Postaram się jednak spojrzeć na nią z całkiem innej strony i zastanowić się nad całą historią, nad postaciami i nad wydaniem polskim.
Pierwszy tom, rozczarowuje, jeśli chodzi o wydanie. Poucinane napisy i szkice- to naprawdę okropne, gdy czytelnik musi domyślać się, co za słowo zostało ucięte. Żałuję również, że zmieniono układ czytania na europejski. To profanacja mangi jako gatunku literackiego. I niektóre szkice rozdziałów, są zbyt ciemne, ciężko odczytać napis, ciężko dojrzeć postacie... To błędy edytorskie, które w dzisiejszych czasach przejść by nie mogło, dlatego wybaczam je, zważając na fakt, że to była jedna z pierwszych mang wydanych w Polsce w ogóle. Te błędy i potknięcia nie umniejszają, na szczęście jakości szkiców i barwnej fabuły, którą uwielbiam. Niestety niekiedy strasznie irytowało mnie tłumaczenie, ale tak jak w powyższych przypadkach, wybaczam.
Pierwszy tom "Czarodziejki z Księżyca" to opowieść o rodzącym się uczuciu nastoletniej miłości, o przyjaźni, która jest silniejsza niż śmierć, o odwadze, która przewyższa strach, o zasadach moralnych, które powinny tkwić w każdym z nas... to piękna opowieść o nadziei na ocalenie choć kilka kryształów ludzkiej dobroci. Kocham w tej opowieści romantyzm i patetyczność. Może to 'sztuczny' twór, w naszym świecei nie zdarzają się takie przyjaźnie, takie poświęcenia i takie miłości (przynajmniej nie zawsze), ale do mnie przemawia, jak nic innego bardziej. Kocham każdą stronicę i wiem już, że na zawsze stanie się jedną z najbardziej lubianych przeze mnie historii, manga to potwierdza. Kocham szkice, fabułę, charaktery postaci i niezwykły humor. Nie ma nic lepszego na poprawę nastroju, naprawdę (w mandzie, co prawda w mniejszym stopniu niż w anime, ale jednak :D).
Polecam, każdemu, nie tylko miłośnikom anime i tego gatunku literackiego.
Moja ocena: 6
Nie lubię mangi i anime, ale tej serii nie zapomnę nigdy. W przedszkolu był na to taki szał, że jak dostałam rajstopy z Czarodziejką z Marsa to nie chciałam ich zdjąć nawet do spania! Mile wspominam! :D
OdpowiedzUsuńNie dla każdego jest manga i anime, to fakt :) ja też mam z "Czarodziejką..." takie wspomnienia, była jedną z moich bohaterek z dzieciństwa ^^
UsuńAch, pamiętam, jak bardzo zazdrościłam mojej kuzynce posiadania pewnego tomu "Czarodziejki z Księżyca"! Na dodatek jeszcze nie byłam obeznana z tym, że mangi czyta się "od końca" i dziwiłam się, dlaczego akcja toczy się tak dziwnie... Poza tym przez anime, które MUSIAŁAM obejrzeć, zawsze spóźniałam się do przedszkola :3
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu postanowiłam odświeżyć sobie znajomość z "Czarodziejką...". Obejrzałam parę pierwszych odcinków i odkryłam, że to już nie to... Ale wspomnienia zostaną ;)
Pozdrawiam!
Oglądałam kiedyś. Jako mała dziewczynka kochałam to anime! ;D
OdpowiedzUsuńAch te wspomnienia. Z koleżankami nawet przydzieliłyśmy sobie rolę, która będzie daną czarodziejką, niestety nie było komu zostać Czarodziejką z Wenus, bo było nas tylko cztery. Ale i tak było wtedy fajnie. Też po kilku latach próbowałam obejrzeć to anime, lecz jak Cinnamon napisała wyżej, to już nie to.
OdpowiedzUsuńJak byłam mała to nie mogłam oderwać się od telewizora gdy leciała "Czarodziejka z Księżyca" :D Bardzo mile wspominam :)
OdpowiedzUsuńo matko, anime z mojego dzieciństwa :D
OdpowiedzUsuńoglądałam wszystkie odcinki oraz pełnometrażowe filmy :D
Ja zachwycałam się w tym w podstawówce. Z tego "Czarodziejka..." leciała około godziny 15, więc zawsze ze szkoły spieszyłam się, by zdążyć na kolejny odcinek. Uwielbiałam tą serię, ale samej mangi i anime nie pokochałam.
OdpowiedzUsuńHotaru na moim zdjęciu profilowym mówi chyba sama za siebie (^_-)
OdpowiedzUsuńSM silnie związane jest z astrologią, ezoteryką, wierzeniami, archetypami itd. - wiem, że sporo osób będzie się zżymać, jeśli powiem, że SM odczytywać można różnorodnie, ze względu na to, jaką perspektywę się przyjmie.
A jeśli o polskim wydaniu mowa, to racja - słabe było, ale to początki wydawania przez J.P.F. mang (ba! Japończyk tłumaczył na polski, to i często niezbyt zgrabnie brzmiało ; )). Później coraz lepiej prezentowały się mangi przez nich opublikowane.
Jaka jest Twoja ulubiona postać/ulubione postaci z SM? (jeśli mogę tak niedyskretnie zapytać xD)
Tak to prawda :) to dopiero początki były, dlatego wybaczam im to, bo wiem, że później już było wszystko znacznie lepsze ^^
UsuńMoją ulubioną była zawsze Usagi, nic na to nie poradzę, że to roztrzepane dziewczę zawsze była najbliższa mojemu sercu ^^
A "Dragon Ball" bodajże jako pierwszy był wydany już na wzór japoński - od prawej do lewej.
UsuńUsagi, rozumiem.^^
Moja droga, nie zapominaj o roli Dragon Balla, w przeciwnym razie jego fani przyjdą tu i Cię rozszarpią.;)
OdpowiedzUsuńNie jestem może jakąś zagorzala fanką, ale Sailorki to moje dzieciństwo i chętnie zapoznałabym się z mangą. Widzę, że czytalas to legendarne już wydanie? Słyszałam, że później było wznowienie w nowym przekładzie, ale nie wiem nawet czy to prawda.^^' Może kiedyś przekopię czeluści sieci w poszukiwaniu tego komiksu.:)
Nie widziałam, właśnie sama dostałam niby to nowsze wydanie, ale nadal jest takie same, jak to starsze :c
UsuńBoże, kwintesencja mojego dzieciństwa ! <3
OdpowiedzUsuńoczywiście oprócz Dragon Balla ;)
Zapraszam do mnie ;)
Może nie rozszarpią, ale to nieroztropność nie wspomnieć o ponadczasowym Dragon Ball.
OdpowiedzUsuńA Sailor leci chyba w tv4?
Nie wspomniałam o nim, z jednej prostej przyczyny: nie byłam z nim zaznajomiona. Poza tym napisałam, że "SM" była jedną z pierwszych :)
UsuńSłyszałam właśnie o tym, że została ponownie emitowana na tv4 w nowym tłumaczeniu, bardziej zgodnym z oryginałem.
Szalałam za tym, gdy miałam kilkanaście lat. To dobre wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych anime z dzieciństwa. Pamiętam jak siadałam przed szkołą i oglądałam z wypiekami na twarzy. Miałam taki pomysł, by ost. obejrzeć wszystkie odcinki od 1, ale jest ich ponad 200 i nie wiem jakim cudem miałabym czas np. na czytanie;d
OdpowiedzUsuń