2011-03-30

Przejście graniczne, Tadeusz Rawa

Kiedyś, jeszcze za czasów szkolnych często czytywałam poezję- chłonęłam tomiki za tomikami, aż nagle... przestałam. Żałuję, bo w poezji odnajdywałam to, co w danej chwili było dla mnie ważne i niesamowite piękno, zawarte w kilku wersach. Postanowiłam po latach wrócić nie tylko do czytania, ale i pisania. Dlatego sięgnęłam po tomik poezji autorstwa Tadeusza Rawy.
Tadeusz Rawa jest dziennikarzem i tłumaczem. Urodził się w 1959 r. we Włodawie, w województwie lubelskim. Szkołę średnią ukończył w Lublinie, potem studiował filologię skandynawską na Uniwersytecie Gdańskim. Od 1982 r. mieszka w Szwecji. W latach 90., po ukończeniu studiów dziennikarskich w Umea, pracował w kilku gazetach szwedzkich, a potem w redakcji polskiej szwedzkiego radia. Przez kilka lat był korespondentem skandynawskim radia RMF FM.
(informacje pochodzą z okładki "Przejścia granicznego", niestety niewiele tych informacji) 


Liczba stron: 60 

"Przejście graniczne" to tomik wielowątkowych wierszy. Każdy z poszczególnych wierszy różni się ze sobą, nie tylko tematyką ale również budową. Są i wiersze proste, białe ale i wiersze rymowane. Tematyka wierszy jest bardzo różna, wyszczególnić można np. tęsknotę za ojczyzną, czy też miłość i próba jej zrozumienia. Autor wierszy trzeźwo i celnie dobiera słowa w bardzo przystępny sposób i pokazuje wiele różnych emocji i spostrzeżeń, czy też przemyśleń. Krótkie teksty, nasycone do cna tym, co trzeba. Estetyczne, kruche a jednocześnie bardzo mocne, ale i łatwe w odbiorze.
Mimo wszystko, niektóre z wierszy nie przypadły mi do gustu- może nie to pokolenie? W każdym bądź razie, trafiłam wreszcie na tomik polskiego poety, który nie jest przesadnie "nawilżony" lepkimi metaforami, których nikt oprócz autora nie rozumie. To jest lekki zbiór kilkunastu wierszy, zgrabnie połączonych w całość. Niektóre z nich wydawały mi się bardziej prozą niż liryką... ale nie wiem sama czy to zaleta czy wada ;)

"Zło"
Zło lubi się przebierać.

Brodaty wujek,
który spędzał czas w bibliotekach,
nazywał się Lenin.

Miły młodzieniec,
przesiadujący w kafejkach Paryża
i snujący plany
uszczęśliwienia swojego narodu,
miał na imię Pol Pot.

Mułłowie o łagodnych oczach
wołający o krew.

Radykalne feministki,
których nikt nie bierze na poważnie.
Ale w jaskini idei Platona
stoją już gotowe na przyjęcie mężczyzn,
choć pewnie nie tylko ich,
obozy koncentracyjne,
a Stalin feminizmu,
i wcale nie musi on być kobietą,
być może ujrzał już
światło dnia. 

{cytat z tomiku "Przejście graniczne", Tadeusza Rawy, Wydawnictwo Impuls, Kraków 2008, str.55}

Tomik, moim zdaniem jest dobry i myślę, że powinien się spodobać :)
Moja ocena: 4

Dziękuję serdecznie Oficynie Wydawniczej Impuls za egzemplarz recenzyjny!


2011-03-28

Trucicielka, Eric-Emmanuel Schmitt

Tą powieść pochłonęłam w dwa dni (przerywane wizytą w szkole), dwa dni niemalże wyjęte z życiorysu... Nie żałuję, bo z każdą nową książką uczę się coraz więcej o sobie, o świecie i zawsze, każda dobra książka niesie mi dużo refleksji, które potem przelewam na papier w moim prywatnym pamiętniku, albo na blogu... A z każdą przeczytaną powieścią Schmitta uświadamiam sobie, jak bardzo brakuje mi takich powieści...
Éric-Emmanuel Schmitt (ur. 28 marca 1960 w Sainte-Foy-lès-Lyon) - francuski dramaturg, eseista i powieściopisarz, z wykształcenia filozof. Mieszka w Brukseli.
Swoją pierwszą powieść napisał w wieku 11 lat. Uczęszczał do École Normale Supérieure, jednej z przodujących francuskich uczelni humanistycznych. Zdobył tam najbardziej prestiżowy z francuskich certyfikatów nauczycielskich oraz doktorat z filozofii.
Na świecie jest znany głównie jako twórca teatralny. Pierwszym krokiem do sławy była sztuka Don Juan on Trial wystawiona w 1991 i następnie wspierana przez Royal Shakespeare Company. Następna sztuka, The Visitor z 1993, była triumfem, który przyniósł autorowi trzy Moliery (dla najlepszego aktora, odkrycia teatralnego i przedstawienia). Sztuka była tłumaczona i wystawiana na całym świecie. Wersja muzyczna została przygotowana przez Théâtre Impérial de Compiègne i wystawiana w Operze Londyńskiej.


Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 248 

"Trucicielka" jest to zbiór czterech opowiadań. Opowiadań, w których bohaterowie nie są bez skaz, mają swoje charaktery, podlegają ciągłym zmianom i podejmują nie zawsze odpowiednie decyzje. Są obrazem człowieka, który mimo wolności czuje się zniewolony- opętany obsesją, która go niszczy, ratuje, daje drugą szanse na lepsze życie... 

O tej powieści napisano już wiele wartościowych recenzji, chciałam od siebie dodać tylko kilka zdań. :)
Każde opowiadanie niosą ze sobą lęk i element zaskoczenia. Święta Rita (kliknij, by dowiedzieć się czegoś więcej) jest esencją łączącą każde z opowiadań, która nadaje sens i spójność całemu tomowi. Moim zdaniem każda z opowiedzianych historii nie jest tylko o obsesji, która targa bohaterami... jest też o sile miłości, odnowy i wybaczenia. Każda z postaci przechodzi swoistą metamorfozę, kształtuje na nowo swój świat.
Niesamowicie wciągająca, głęboka, pełna realizmu... cóż mogę rzec więcej? :)
Dodatkowym plusem powieści jest jest przejrzystość, przepiękna okładka i dziennik pisarza, który jest dla mnie fenomenalny! Cieszę się, że jest taki dodatek, dzięki czemu czujemy się bliżej samego autora :)

Erica-Emmanuela Schmitta nikomu przedstawiać nie trzeba, jego powieści zachwycają, a sceptycy porównują do Paulo Coelho, mówiąc, że obaj pisarze tworzą powieści "pseudofilozoficzne, płaskie i jednolite", z czym się nie mogę zgodzić. Schmitt posiadł dar opowiadania historii w krótkich zdaniach dosięgając sedna, bez przesycenia i "natłuszczenia" stronic niepotrzebnymi opisami. Jak dla mnie jest wzorem współczesnego pisarza, pełnego pasji, który opowiada o nas samych zagłębiając się w najgłębsze zakamarki ludzkiej duszy.
Moja ocena: 6, nie mogło być inaczej!
Polecam niezmiernie tym, którzy jeszcze nie zabrali się za lekturę- naprawdę warto.

Za egzemplarz niesamowicie dziękuję Wydawnictwu Znak!


Recenzja ukazała się również na łamach portalu lubimyczytac.pl, a można ją przeczytać tutaj.

2011-03-26

Wschodzący Księżyc, Keri Arthur

Zaskoczyła mnie ta powieść, muszę powiedzieć, że nawet bardzo. Nie dość, że wzrok przykuwa niesamowita okładka- kocham wydawnictwa, które całe serca wkładają w tworzenie odpowiednich opraw graficznych książek z nutką artyzmu, który bardzo cenię. Autor tej okładki, moim zdaniem spisał się idealnie, a jak Wam się podoba sama okładka? Często zwracacie uwagę na okładki książek? :)
Keri Arthur — autorka wielu powieści z gatunku fantasy, urban fantasy, fantastyki grozy i romansu paranormalnego. Mieszka w Melbourne, w Australii.
W 2006 roku nominowana była do nagrody P.E.A.R.L. (Paranormal Excellence Award for Romantic Literature) w kategorii shapeshifters. Regularnie pojawia się wśród nominowanych do nagród przyznawanych przez Romantic Times. Book Reviews, jeden z największych amerykańskich portali poświęconych literaturze popularnej (Reviewers’ Choice Best Book Awards: 2008 – w kategorii contemporary paranormal romance, 2009 – w kategorii urban fantasy protagonist). W 2008 roku portal ten wyróżnił Arthur także nagrodą Career Achievement Best Author w kategorii urban fantasy (w tej kategorii była również nominowana do nagrody w roku 2007).


Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Liczba stron: 440 

"Wschodzący Księżyc" opowiada historię Riley Janson, na co dzień zatrudniona w biurze Departamentu Innych Ras w Melbourne skrywająca niezwykłą tajemnicę: jest dhampirem- niezwykle rzadkim połączeniem wilkołaka i wampira. Nigdy nie chciała zostać Strażnikiem, jak jej brat bliźniak Rhoan, który musi zabijać, aby ochraniać ludzi. Gdy nadchodzi pełnia gorączka namiętności zaczyna opanowywać wilkołaki... Riley i tą pełnię chciała spędzić tak jak inne przedtem- w ramionach swoich kochanków, w pełni wyzwolona z trawiącego ją pragnienia, tym razem jednak wszystko zaczyna się komplikować...

Powieść ta jest pełna tajemnicy i... seksu. Czyta się ją łatwo i przyjemnie, sceny erotyczne pełne są ekspresji. Szybko mnie wciągnęła, pochłonęła bez reszty. Już dawno nie czytałam powieści, która łączy w sobie cechy moich ulubionych gatunków literackich: fantasy i horroru, jest pełna żywych i sympatycznych postaci- każda z nich ma swój własny charakter, wady i zalety... Cudownie było się zanurzyć w powieść, nie przejmować się niczym, po prostu czytać. 
Wiem, że już wiele na temat "Wchodzącego Księżyca" zostało już powiedziane... nie wiem zatem co mogłabym jeszcze dodać, oprócz polecenia! :)

Moja ocena: 5

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica! :)


2011-03-25

Przeczytaj dziś, zanim nadejdzie Jutro - akcja wydawnictwa Znak!

Ostanie badania czytelnictwa potwierdzają tezę, że Polacy przestają czytać. Szkoła – najbardziej naturalne miejsce – nie wyrabia nawyków czytelniczychco trzeci uczeń i student nie sięgnął w ubiegłym roku po książkę.


Musimy to zmienić! Znak, jako wydawnictwo gromadzące wokół siebie środowisko wybitnych pisarzy, filozofów i naukowców, czuje się szczególnie zobowiązany do promocji kultury czytania. Dlatego przed zbliżającym się Światowym Dniem Książki rozpoczniemy akcję wspierającą czytelnictwo wśród młodzieży Przeczytaj dziś, zanim nadejdzie Jutro.

Zainspirowały nas działania, jakie przeprowadzono w Szwecji w ramach Läsrörelsen [Ruch Czytelnictwa]. Jego twórcy uznali, że wysoki poziom kultury czytania jest niezbędnym warunkiem istnienia demokracji. Początkowo była to inicjatywa intelektualistów i edukatorów, jednak z czasem akcja nabrała rozpędu i włączyły się w nią kolejne instytucje, ministerstwa i rząd Szwecji.
W trakcie projektu uruchomiono ponad 120 programów, w tym Ge dina barn ett språk, czyli Dajmy dzieciom język.
Dzieci i młodzież poproszono o wybranie książek, które mają największe szanse, by zachęcić ich rówieśników do czytania. Jutro Johna Marsdena znalazła się w tym zestawieniu jako jedyna książka spoza Szwecji. Właśnie dlatego zdecydowaliśmy się rozpocząć akcję w momencie wydania tej książki w Polsce.
Akcję przeprowadzono także w miejscach niekojarzonych dotąd z czytaniem – wybrane tytuły były między innymi dołączane w McDonald's do zestawów Happy Meal. Łącznie rozdano 1,2 mln egzemplarzy książek.

Przedstawiliśmy nasz projekt uczniom i nauczycielom. Rozmawialiśmy z młodzieżą o tym, co podoba im się w książkach. Dyskutowaliśmy z pedagogami o tym, jak mogą wykorzystać Jutro do rozmowy o uniwersalnych wartościach. Chcemy pokazać, że można o tych wartościach mówić współczesnym, przystępnym językiem. Że lektury szkolne nie muszą być nudne, a czytanie może być po prostu fajne.
W wyniku współpracy z dr Gabrielą Olszowską, recenzentką ministerialną i dyrektor krakowskiego gimnazjum, powstał szereg materiałów dydaktycznych ułatwiających przeprowadzenie lekcji [m.in. z języka polskiego, języka angielskiego, wiedzy o społeczeństwie].
W ramach akcji chcemy przekazać każdemu gimnazjum i szkole ponadgimnazjalnej zestaw materiałów edukacyjnych, egzemplarz  powieści Johna Marsdena Jutro oraz materiały informujące o konkursie dla uczniów – przesłane materiały stanowić będą komplet narzędzi potrzebnych do przeprowadzenia lekcji.
Kontaktujemy się już ze szkołami, które bezpośrednio zapraszamy do wzięcia udziału akcji – skontaktowaliśmy się już z ponad dwoma tysiącami gimnazjów.

Wszystkie osoby, które chciałyby zgłosić swoją szkołę do udziału w akcji, prosimy o kontakt mailowy: jutro@znak.com.pl
Wkrótce ruszy również oficjalna strona www.seriajutro.pl
 
 Ja, oczywiście popieram tą akcję całym sercem i myślę, że warto wziąć w niej udział. Sama jestem przerażona (i wiem dobrze, że nie tylko ja ale również Wy) spadającą liczbą osób czytających... Nie wiem skąd się to bierze... :(

Swoją drogą żałuję, że nie uczęszczam jeszcze do gimnazjum, bo strasznie ciekawi mnie, jak będą wyglądać takie lekcje :)

A Wy co myślicie o tej akcji? :)

Zdesperowane kobiety postępują desperacko, Halina Pawlowska

Witajcie kochani! :) Dzisiejsza recenzowana powieść jest z typowym czeskim humorem z lekką nutką ironii. Jak zawsze życie niesie nam wiele przeciwności, tak życie bohaterki powieści "Zdesperowane kobiety postępują desperacko" jest nimi usiane.


Halina Pawlowska jest absolwentką praskiej szkoły filmowej, scenarzystką, publicystką oraz autorką powieści humorystycznych, wydawanych w wielusettysięcznych nakładach. W czeskiej telewizji prowadziła popularne programy, w tym własny talk-show o wielomilionowej widowni. Wydaje czasopismo „Sťastný Jim”. W 2005 roku nakładem W.A.B. ukazała się powieść Zdesperowane kobiety postępują desperacko. Według książki Dzięki za każdy nowy ranek w 1993 roku powstał film z Franciszkiem Pieczką w roli głównej, wyróżniony m.in. Czeskim Lwem.
 Wydawnictwo W.A.B
Liczba stron: 136

 "Zdesperowane kobiety postępują desperacko" to jedna z wielu powieści z mojej ulubionej serii z miotłą Wydawnictwa W.A.B, której polecać, myślę, że nie trzeba. Opowiada historię zagubionej kobiety, Olgi, która próbuje odnaleźć się po rozwodzie. Karierę zaczynała jako ekspedientka, po pewnym czasie udaje jej się skończy studia psychologiczne. Cały czas jednak rozpamiętuje swoją małą stabilizację i poszukuje mężczyzny, wybranka życia przez co wpada w niezłe tarapaty!
Powieść z humorem, który być może ze względu na wiek, nie za bardzo rozumiem. To jedna z niewielu powieści czeskich jakie w życiu czytałam, więc i doświadczenia nie mam i nie wiem, jak się odnaleźć... Powieść czyta się szybko i przyjemnie, humor bawi, ale nie rozbawia- czegoś mi w tej powieści brakowało. Myślę, że to powieść typowo kobieca, która mówi o tym, z czym my same możemy się borykać. (oby nie! :D) Sama bohaterka przypomina mi moją babcię: korpulentną wiejską kobietę, która ze wszystkim sobie poradzi i wszystko załatwi :) Ciepła powieść, do czytania w ponure marcowe wieczory :)

Moja ocena: 4.

2011-03-23

Stosiki-niespodziewajki.

Ostatnio moich książkowych stosików przybywa, co oczywiście mnie cieszy! :)
Przerażą mnie ilość książek, które piętrzą się na regale i ilość książek, które chciałabym przeczytać,
a na razie nawet nie mam na to wszystko czasu... dobrze, że już niedługo święta! :)
Pierwszy stosik:
Od dołu:
  1. "Z dziejów Husarii", Radosław Sikora
  2. "Wschodzący Księżyc", Keri Arthur
  3. "Ostatnie Królestwo", Bernard Cornwell
Za stosik serdecznie dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica !

Drugi stosik, natomiast prezentuje się tak:


Od góry:
  1. "Trucicielka", Eric-Emmanuel Schmitt , za którą ogromnie dziękuję Wydawnictwu Znak:
 
 2. "Przejście graniczne" , Tadeusz Rawa, za które dziękuję Oficynie Wydawniczej Impuls!
A tak prezentuje się ta niepozorna książeczka w całości, okładka mnie zachwyciła:

Za wszystkie przesłane egzemplarze serdecznie dziękuję, każdy z nich na pewno pozostawi po sobie wiele! :)
Czytaliście może którąś z powieści? :)

Pssst. Klikając na ikonkę, zostaniecie bezpośrednio przeniesieni na oficjalną stronę wydawnictwa. :)

2011-03-20

Kwiat Pustyni,Waris Dirie

Dzisiejsza powieść, którą chcę Wam przedstawić, nie jest lekką lekturą do poduszki. Oparta jest na wydarzeniach, które spotkały sławną supermodelkę Waris Dirie, która chciała opowiedzieć swoją historię i otworzyć oczy ludziom z zachodu na problem rytualnego obrzezania, jakie panuje w większości krajów afrykańskich. Co prawda o samym obrzezaniu czytałam już wiele, jednak ten problem nadal istnieje... co przeraża jeszcze bardziej. Nigdy nie zrozumiem, jak można poddawać tak małe dziewczynki tak okrutnemu "zabiegowi" i pozbawić je ich kobiecości :(
Waris Dirie (som. Waris Diiriye, ar. واريس ديري) (ur. ok. 1965 roku w Somalii) – modelka i pisarka. W latach 1997–2003 ambasadorka ONZ.
Pochodzi z muzułmańskiej rodziny, z plemienia nomadów. Jej imię oznacza "pustynny kwiat". Jej siostra i dwie kuzynki zmarły wskutek tradycyjnego obrzezania. Uciekła z domu z powodu nakazu małżeństwa z sześćdziesięciojednoletnim mężczyzną. Przebywała u rodziny w Mogadiszu, a następnie w domu wuja w Londynie jako służąca. Tam odkryta przez jednego z najsłynniejszych fotografów mody Terence'a Donovana. Dzięki niemu w roku 1987 znalazła się na okładce kalendarza Pirelli.
 Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 251

Waris Dirie w wieku ok. pięciu lat została poddana rytualnemu obrzezaniu przechodząc katusze i omal nie umierając. Razem z rodziną prowadziła koczowniczy tryb życia hodując kozy, krowy i wielbłądy (zwierzęta owiane licznymi legendami), sypiając pod gołym niebem i chodząc boso po pustynnych bezdrożach. Życie wyznaczały im wschody i zachody słońca, żywili się głównie mlekiem wielbłądzim i żyli w harmonii. Pewnego jednak dnia, ojciec Waris postanowił wydać ją za mąż, wszystko byłoby dla niej do zniesienia, ale nie to, że miała być wydana za starego mężczyznę z posiwiałą brodą. Uciekła więc, bez żadnych pieniędzy, bez żadnego prowiantu postanowiła dostać się do Mogadiszu i odnaleźć matkę swojej mamy i zatrzymać się u niej. Uciekając przed zaplanowanym z góry losem, pragnąć czegoś więcej trafia do Londynu, gdzie pracuje w domu ambasadora somalijskiego i swojej ciotki. Dopiero tam odkrywa inny świat i dopiero tam los jej się odmienia i odnajduje wreszcie swoje przeznaczenie...

Niesamowita powieść, licząca zaledwie 251 stron, naładowana niesamowicie emocjami- nie tylko tymi złymi, ale też tymi pełnymi radości i nadziei. Powieść szybko się czyta, a główna bohaterka jest niesamowicie sympatyczna. Powieść w niektórych momentach naprawdę wyciska łzy, a optymizm Waris jest niesamowity i godny naśladowania. Nie chcę wyjść za czepialską, ale język i styl pisania jakoś średnio przypadł mi do gustu, może dlatego, że to pierwsza powieść autorki, albo to wina polskiego przekładu, nie wiem.

Moja ocena: 4 +

Polecam, ale tylko kobietom, bo to naprawdę taka "babska" powieść dla kobiet o kobietach i porusza wiele ważnych tematów, o których rzadko się mówi.

A jakie są Wasze odczucia względem tej powieści? :)

Pssst. Ta recenzja ukazała się również na portalu lubimyczytac.pl, a znajduje się tutaj.

2011-03-18

Marcowy stosik obfitości! :)

Witajcie kochani! :) Marzec chyba mnie rozpieszcza (tak jak mój ukochany! :D), w darze od niego bowiem dostałam dużą ilość książek (dziękuję,dziękuję,dziękuję!), którymi nie omieszkam się pochwalić :D
Nie wiem, czy we wszystkich miastach tak jest, ale we Wrocławiu wszystkie księgarnie, markety, galerie mają wszelakie (gigantyczne niekiedy) promocje i obniżki na książki, z których, my mole książkowe chętnie korzystamy, czyż nie? :D
Mój stosik zawdzięczam głównie mojemu chłopakowi, który dofinansował moje zakupy oraz już teraz podkrada książki ze stosika! :D W każdym bądź razie stosik prezentuje się tak:
Od dołu:
A tak stosik prezentuje się z lotu ptaka ;)

Znacie którąś z powyższych pozycji? Co możecie mi o niej powiedzieć? :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia! :)

2011-03-14

Dziewczęta z Szanghaju, Lisa See

Dzisiejsza lektura jest niesamowicie złożona. Przeraziła mnie, zbiła z tropu, gdy miałam nadzieję na dobre zakończenie, zaskoczyła a jednocześnie przeniosła w świat, który w pewnym sensie jest dobrze znany każdemu z nas... świat, gdzie kobiety muszą być silne, gdzie każdy coś ukrywa, a strach nigdy nie opuszcza. "Dziewczęta z Szanghaju" to opowieść skomplikowana w wydarzeniach na przełomach lat, jak i w relacjach międzyludzkich.
O samej autorce można przeczytać pod postem, który napisałam kilka miesięcy wstecz, gdy recenzowałam "Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz"- obie wywarły na mnie podobne wrażenie.


Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 368

"Dziewczęta z Szanghaju" to historia dwóch chińskich sióstr, modelek pozujących malarzom robiącym kalendarze, nazywane są powszechnie "Pięknymi dziewczętami". Ich rodzinie się powodzi, nie mają żadnych trosk... do czasu. Wszystko nabiera rozpędu, najpierw ślub z powodu długów ojca, potem ucieczka z kraju ogarniętego wojną... Tempo powieści jest niemal zawrotne. Śmierć przeplata się z cierpieniem i troskami chińskich obywateli i cudzoziemców, którzy utknęli w kraju ogarniętym wojną. Główne bohaterki Pearl i May mogą liczyć tylko na siebie, razem nie poddały się i wyemigrowały do Stanów Zjednoczonych, by odnaleźć swoich mężów- jedyną żyjącą rodzinę, do której mogą się zwrócić.

Powieść ta jest pełna ludzkich cierpień, ale i siły, na jaką może zdobyć się człowiek, by przetrwać nawet najgorsze piekło. Za tło całej opowiedzianej historii służą wydarzenia historyczne: atak Japonii na Chiny, wojna domowa i rządy Mao... mimo, że bohaterki ze swoimi mężami i ich krewnymi mieszkają w Los Angeles, tam również dochodzą do nich cierpienia kraju, który musiały zostawić. 
"Dziewczęta z Szanghaju" to opowieść również o dyskryminacji, szczęściu przeplatającym się z ludzkimi smutkami i ziemskimi troskami, o pogodzeniu się ze swoim losem i strachu, który raz zasiany w końcu wydaje plony... i o miłości: siostrzanej, matczynej, żony do męża, synowej do teścia i teściowej- każde cierpienie jest spoiwem dla rodziny, która ma siłę, by się podnieść i walczyć z poświęceniem o szczęście.

Muszę przyznać, że już dawno nie czytałam tak prawdziwej powieści. Umocniła we mnie przekonanie o talencie samej pisarki i tym, że umie słuchać innych i oddać klimat rodzimych Chin.

Moja ocena nie może być inna: 6

Polecam każdemu, ale tylko tym, którzy lubią powieści, które wciskają w fotel u wyciskają łzy...

2011-03-09

Paradise Kiss, tom 1,Ai Yazawa

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kolejną mangę (klikamy, jeśli chcemy się dowiedzieć czegoś więcej o mangach), tym razem autorstwa Ai Yazawa, o której niestety nie ma w sieci zbyt wielu informacji.
Ai Yazawa (ur. 7 marca 1967 w Prefekturze Hyogo) – japońska mangaka. Jej pseudonim pochodzi od japońskiego piosenkarza, Eikichi Yazawy, którego jest fanką.
Ai Yazawa zaczęła tworzyć swoje mangi w 1985. W Polsce znana przede wszystkim dzięki Paradise Kiss wydanemu przez wydawnictwo Waneko.
 Wydawnictwo: Waneko
Liczba stron: 186
Liczba tomów w serii: 6

"Paradise Kiss" opowiada  historię pilnej uczennicy Yukari Hayasaki, która z dnia na dzień zostaje modelką w pokazie uczniów znanej japońskiej szkoły projektowania. Nagle w jej życiu wszystko się zmienia, sama dostrzega rutynę, której się poddawała i postanawia zrobić choć raz coś dla siebie. Zaprzyjaźnia się z osobami odpowiedzialnymi za pokaz i nawet zakochuje...
Przykładowe strony z mangi, wydanie ang., tom 1.
Manga ta była wcześniej wydawana w odcinkach w magazynie  "MangaMix", gdzie zyskała niesamowitą sławę i uwielbienie rzeszy fanów. I mnie zachwyciła. Cudowna forma rysunków, przepiękne sceny, doskonały klimat. Niesamowicie sympatyczna, pełna ciepłego humoru i wzruszeń manga! Jedna z niewielu, które potrafiły mnie tak mocno wzruszyć :)
Strasznie mi się podobała i na pewno przeczytam pozostałe tomy! :)

Moja ocena: 6

2011-03-07

Wczesnowiosenny stosik :)

Witajcie kochani! :) Jestem tylko na chwilkę, przeprowadzka zaprząta cały mój czas, więc tylko wrzucam zakupione dzisiaj książki w Taniej Książce (klikamy), które oprócz rewelacyjnej ceny (były nawet książki za 1 zł!) są również wyczekiwane przeze mnie już od dawna, zwłaszcza jedna z nich :)
  • "Nowojorski Świr"- Hanna Bakuła, Piotr Tarantula Zalewski
Od góry:
  • "Opowieść o kobiecie spod znaku ognistego konia"- Jeanne Wakatsuki Houston
  • "Chilijski nokturn"- Roberto Bolano
Wiosna idzie, czuć ją wszędzie! :) Nie tylko przepiękna pogoda o tym świadczy, ale również pąki na drzewach i dodatnia temperatura! I wszystko wydaje się lepsze, milsze :) 
Wiosenne porządki czas zacząć! I wiosenne książkobranie również :D
A jak tam u Was, kochani? Czujecie już wiosnę? :) 

2011-03-04

Ankieta.

Witajcie kochani! :) Dawno mnie nie było, niestety przeprowadzka zajęła cały mój wolny czas, ale już jestem! :)
Ostatnio mogliście wziąć udział w ankiecie, w której pytałam Was jakie były Wasze ulubione książki w okresie dzieciństwa. W ankiecie wzięło udział 14 osób, których głosy były bardzo zróżnicowane.
Wyniki mojej ankiety są następujące:
  1. "Dzieci z Bullerbyn" A. Lindgren, sześć głosów (42%)
  2. "Ania z Zielonego Wzgórza" L.M.Montgomery, trzy głosy (21%)
  3. "Winnetou" K. May, "W pustyni i w puszczy" H. Sienkiewicz, "Lassie, wróć" E. Knight, "W dolinie Muminków" J. Tove oraz "Hobbit" J. R. R. Tolkien - każda po jednym głosie (7%)
Myślę, że każda z powyższych powieści nadal znajduje się w kanonie literatury dziecięcej :) Zdziwiło mnie jednak, że żadna z osób biorących udział w ankiecie nie wybrała Baśni czy to braci Grimm czy Andersena... 

Czy są jeszcze jakieś inne powieści, które bardzo lubiliście w dzieciństwie, a których nie uwzględniłam w ankiecie? :)

Ogromnie dziękuję za każdy głos! :)

Follow