2013-10-31

Wyszperane w internetach #1

Cykl postów przedstawiający smaczki internetowe.


Postanowiłam wprowadzić na bloga ten cykl, bo co rusz napotykam na inspirujące, bądź wielce ciekawe artykuły na różnych blogach, wynajduję (jak na totalnego szperacza) ciekawe grafiki, śmieszne filmiki, cytaty, które dotykają do żywego swoją prawdziwością. I pewnego, jesiennego dnia, zapragnęłam się z Wami nimi podzielić. Oto pierwsze zestawienie :)

  • Anatomia życia przytacza historię święta, które dzisiaj znamy jako Halloween;
  • Le Happy po raz kolejny oczarowała mnie swoją stylizacją. Prosta i zadziorna jednocześnie;
  • Co nieco na temat badań związanych z włosami, trądzikiem, cieniami... a to wszystko u Aliny Rose;
  • Intrygująca obserwacja polskiego społeczeństwa u Bebeluszka w cyklu Tour de Pologne;
  • Natomiast Journalistka pisze o blogosferze. Krytycznie, ale czy do końca uszczypliwie? ;)
  • Mary w plecaku - to blog, który mogę polecić każdemu. Zwłaszcza osobom, które pragnął wyruszyć w podróż życia zabierając ze sobą swoje pociechy. Pełen energii życiowej i radości; 
  • Wrażliwości zazdroszczę Vi, która w kilku słowach i kilku pięknych obrazach potrafi zaczarować, wzruszyć, poruszyć;
  • Ema Mija przytacza kilka bardzo pięknych cytatów, "budzących natchnienie";
  • Kilka ciekawostek ze świata facebook'a i nie tylko w Pijaru Ficzerach na blogu nikogo innego jak Pijaru Koksu, którego uwielbiam za ten cykl;
  • O wartości rannego wstawania pisze Ania. Warto rzucić okiem;
  • Ciekawa, halloweenowa playlista;
  • Wiedzieliście, że dokładnie 75 lat temu Ziemię zaatakowali Marsjanie? Nie? Dowiecie się o tym na stronie Crazy Nauki (z przymrużeniem oka);
  • Przepiękne murale powstałe w Belgii:
źródło


To by było na dzisiaj tyle. A Was co inspiruje, co Was zaciekawiło w tym tygodniu?


2013-10-28

TIFF- Trochę Inny Festiwal Fotografii, 27.10

O tym festiwalu dowiedziałam się stosunkowo niedawno, kiedy to przypadkiem na facebook'u ujrzałam fotorelację z któregoś z wydarzeń festiwalowych. Poczytałam i zapragnęłam pójść chociażby na wystawę fotografii. Udało mi się trafić na przecenione bilety i pustki w Muzeum Współczesnym, który znajduje się w Bunkrze na pl. Strzegomskim, we Wrocławiu. Razem z Dżoolką, połączyłyśmy przyjemne z pożytecznym, a wieczór spędziłyśmy w cudownej kawiarni na dachu Muzeum. Cudowny widok.

Wracając jednak do meritum, wystawa zachwyciła mnie niektórymi zdjęciami, a właściwie ich pomysłowością i wykonaniem, bo przyznać trzeba, że wykonanie też odgrywa wielką rolę w odbiorze danej pracy. Historie opowiedziane na zdjęciach czasami sprawiały wrażenie, czysto sarkastycznych. Niektóre z nich natomiast były zbiorem pięknych kadrów, niekiedy mrożących krew w żyłach.

Oto, kochani, krótka fotorelacja z tej wystawy:

"The Afronauts" autorstwa Cristiny De Middel 

"The Afronauts" autorstwa Cristiny De Middel 

"The Afronauts" autorstwa Cristiny De Middel 

"The Afronauts" autorstwa Cristiny De Middel 

"The Afronauts" autorstwa Cristiny De Middel 

"Necronomicon" Wojciecha Skrzypczyńskiego

"Necronomicon" Wojciecha Skrzypczyńskiego

"Necronomicon" Wojciecha Skrzypczyńskiego

"The Afronauts" autorstwa Cristiny De Middel

"Obcy" Michała Matejko

"Fake Fake Art" Andreasa Schmidt’a

Archiwum Jerzego Ludwińskiego

Nie ukrywam, że za rok również odwiedzę ten festiwal. I tym razem nie opuszczę ani jednego wydarzenia. Jeden z lepszych wyborów ostatnich dni. Samo miejsce wystawy było niesamowite... czuć w nim ducha czasu a jednocześnie jakąś surowość. No i widok z szóstego piętra na panoramę Wrocławia, przepyszna kawa i ciasto... Żyć nie umierać :D

Wystawa ta skłoniła mnie do refleksji... Czym jest sztuka, a dokładniej fotografia w dzisiejszych czasach? Kiedyś uznawana za jedną z najważniejszych technik twórczych, dzisiaj straciła na swojej mocy... Stała się dostępna dla każdego, każdemu doskonale znana. Żyjemy nią codziennie. Jesteśmy nią otoczeni. Spowszedniała nam. A czy więc, takie wydarzenia mają jeszcze jakikolwiek sens? Myślę, że tak. Ostała się jeszcze garstka ludzi, pasjonatów fotografii, którzy widzą w niej coś więcej niż użytkową, reklamową formę, ale i pewien artyzm, a twórcy fotografii, nadal potrafią uwypuklić i wykreować światy, emocje i doskonale oddać klimat na jednej klatce (czy to analogowej czy też cyfrowej taśmy).

Przykłady moich ulubionych fotograficznych twórców:


Nie wszystkie przedstawione tutaj pozycje, są to fotografowie zawodowi, większość to pasjonaci, którzy ujmują mnie swoją wrażliwością. Macie ulubione blogi fotograficzne, fotografów?

Chodzicie na takie wydarzenia?


100 Day Song Challenge. Day 6, 7 & 8.

Lista stu piosenek na każdy dzień, kryteria: klik


Kilka dni minęło zanim się obejrzałam. Dni wypełnionych po brzegi. Zawsze zastanawiam się, kiedy ja wreszcie się wyśpię i kiedy w końcu odpocznę... ale jak to powiedział mój przyjaciel, najwidoczniej wcale nie chcę odpoczywać... Coś w tym musi być ;)

Kolejne dni tego wyzwania, naniosły kilku nowych trudności. Jak tu bowiem wybrać nową piosenkę, skoro codziennie odsłuchuję co najmniej kilka nowości, które zapadają mi w pamięć. Jak tu wybrać tylko jedną ulubioną piosenkę (ulubioną od zawsze, czy od jakiegoś, bliżej nieokreślonego czasu/momentu w życiu)? I jak tu wybrać piosenkę, którą kiedyś się lubiło, a dzisiaj stroni się od niej i przysparza się o krwawienie uszu, gdy tylko się usłyszy, choćby fragment tej piosenki? Ale jednak jakoś się udało. Zobaczcie sami (i posłuchajcie):

Dzień 6: Nowa piosenka.
Wybór tej piosenki zawdzięczam znajomemu, który dosłownie przed chwilą wrzucił ją na swoją tablicę. Spodobała mi się do tego stopnia, że postanowiłam się nią z Wami podzielić:


Bardzo sympatyczne, ambientowe dźwięki, panów z UK.

Dzień 7: Jedna z Twoich ulubionych piosenek.
Postanowiłam przedstawić Wam moją ostatnią, najświeższą, ulubioną piosenkę:


Podesłane przez przyjaciela. Opanowało mój umysł, serce i ciało od pierwszych minutek i tak zostało... i chyba zostanie na dłużej. Replay'owana non stop w odtwarzaczu.

Dzień 8: Piosenka, którą kiedyś lubiłeś/aś, a teraz jej nie lubisz.
 Ciężki orzech do zgryzienia, naprawdę. Jest kilka zespołów i wykonawców, którzy przestali być jakoś specjalnie lubiani. Powinno to być proste zadanie, a jednak nie było.


Po prostu: czasy Ich Troje przeminęły. Przestałam ich słuchać z nastaniem czasów gimnazjalnych. I po dziś dzień jakoś nie wracam do tych piosenek, nie mam po co ;)

PRYWATA.
Jak zdążyliście zauważyć, ankieta została zamknięta.

Twoje autorskie zdjęcia
  7 (63%)
Zapowiedzi książkowe/filmowe/muzyczne
  0 (0%)
Więcej postów dotyczących Twojego życia
  5 (45%)
Więcej relacji z ciekawych miejsc/wydarzeń
  4 (36%)

Liczba głosów do tej pory: 11 

Cieszę się, że aż tyle osób wzięło w niej udział (dziękuję!), dzięki Wam, wiem już, że kolejne posty będą bardziej osobiste (wyłączając te recenzenckie, oczywiście), zabiorę Was do ciekawych miejsc i pokażę kilka swoich prac. Daliście mi pewność, że takowe posty się przyjmą :)

Jeszcze raz dziękuję kochani! Szykuję również jesienny konkurs, ale to niebawem! 

2013-10-25

Wolontariat - na co to komu?

Cykl postów będących przedstawieniem spraw, które w danym momencie mnie zajmują, wzruszają, inspirują. 


Postanowiłam wreszcie ruszyć z tym cyklem, do którego naprawdę długo się zabierałam. Zrobiłam rozeznanie, przebadałam siebie samą i dokonałam decyzji. Najwyższy czas móc się i z Wami podzielić myślami, refleksjami nie tylko muzycznymi, literackimi, filmowymi. Posty te będą naprawdę różnorodne, a inspiracji do nich dostarczać będzie mi życie, ale także i ludzie, Wy. Chcę podjąć w nich dialog. Móc wziąć udział w dyskusji z Wami. Może uznacie, że te posty to typowe "lifestylowe" teksty, może i takie właśnie będą, ale na pewno będą w większym stopniu odzwierciedleniem mnie samej. Życzcie mi powodzenia :)

***

WOLONTARIAT 

Każdy z nas spotkał się z tym terminem. Wielu z Was (w tym również ja) brało udział w wielu tego typu akcjach, często również pracując jako wolontariusz kilka ładnych lat. Ale czym tak naprawdę jest wolontariat?
Wikipedia zawsze podsuwa trafne definicje: wolontariat to "dobrowolna, bezpłatna, świadoma praca na rzecz innych lub całego społeczeństwa, wykraczająca poza związki rodzinno-koleżeńsko-przyjacielskie". Wolontariuszem, przynajmniej z definicji może zostać każdy. Poświęcić odrobinę swojego wolnego czasu i energii i pomóc. Bycie wolontariuszem niesie ze sobą dużo odpowiedzialności, ale i może być (a z pewnością dla większości tak jest) bogatą w doświadczenia szkołą życia.

Wolontariusz - brzmi dumnie?

Jesteś wolontariuszem. Co czujesz? Spełniasz się pomagając innym. Poznajesz naprawdę wielu różnych ludzi. W zależności od wolontariatu, pomagasz przy organizacji wszelkiego rodzaju eventów (trzeba zaznaczyć, że wolontariusz jest wszędzie) albo udzielasz się w Domach Dziecka czy Spokojnej Starości. Widzisz radość ale i ból tego świata. Starasz się nieść otuchę i zrozumienie, albo po prostu dobrze wykonywać swoją pracę. Jesteś cierpliwy, energetyczny, wrażliwy. Nie wyobrażasz sobie brać choćby złotówkę za swoją pracę. 

Kampanie Społeczne: zostań wolontariuszem już dziś!

Znajoma jakiś czas temu poprosiła mnie o opinie na temat Kampanii Społecznych, dotyczących wolontariatu, szerokopojętego. Do dnia dzisiejszego nie miałam pojęcia nawet, że takie kampanie w ogóle istnieją, uważałam, bowiem, że wolontariusz sam się zgłosi, gdy będzie zainteresowany... a jednak, jak się okazuje, o wolontariuszy też bywa trudno... Prześledziłam stronę: http://www.kampaniespoleczne.pl/ i aż zaniemówiłam, gdy natrafiłam na tą kampanię: http://www.kampaniespoleczne.pl/kampanie,2672,nauczyciele_z_ulicy (klikając na link będziecie mogli obejrzeć kampanię w całości). Kampania ta bezpośrednio wyszła do ludzi. Dziesiątki mieszkańców Bombaju mogło się przekonać, że każdy z nich, bez jakichkolwiek kursów czy studiów, może zostać nauczycielem i pełne energii, ciekawe świata dzieci, czegoś nauczyć. Projekt ten miał na celu zwrócić uwagę, że każdy z nas, dosłownie, może zostać wolontariuszem, pomóc, chociażby ucząc. Przepiękna inicjatywa, bardzo wzruszająca.

Drugą, o której chcę Wam napisać jest (klikając na link, możecie obejrzeć kilkusekundowe filmiki dotyczące kampanii)http://www.kampaniespoleczne.pl/kampanie,2446,siostra_dobra_rada - kampania ta ma na celu w pewnym sensie zaktywizowanie kobiet. Dorosłe kobiety miałyby na celu dzielenie się swoją życiową wiedzą z młodszymi, kilkunastoletnimi dziewczynami. Czasem dobrze mieć taką starszą siostrę, która w odpowiednim momencie zareaguje, a będąc w takim wieku z problemem biegnie się raczej do koleżanek, niż rodziców. Świetny pomysł również na załagodzenie granicy pokoleń.

Zostaniesz wolontariuszem?

W Polsce bycie wolontariuszem może nie jest aż tak ciekawe, jak zostało to przedstawione na tych kampaniach społecznych, ale bynajmniej nie jest nudne. Jak zostać wolontariuszem? Napisz/zadzwoń/przejdź się do danej organizacji i wprost zapytaj, czy przyjmują wolontariuszy. Pamiętaj jednak, by to była dziedzina, która Cię interesuje i, w której będziesz mógł/a się realizować. Zawsze możesz wejść na jedną z tych stron poświęconych wolontariatowi i poszukać tam ofert:


Ja z chęcią ponownie zostanę wolontariuszem, a Ty?


(Wybaczcie wszelkie niedociągnięcia, to mój pierwszy, od studiów dziennikarskich tego typu tekst. Wszelką krytykę - konstruktywną!- chętnie przyjmę)

2013-10-24

100 Day Song Challenge. Day 5


Lista stu piosenek na każdy dzień, odpowiadająca tym kryteriom.  


Macie czasem tak, że na swojej drodze spotykacie osoby, które w jakiś dziwnie magiczny sposób również dzielą Wasze upodobania, także te muzyczne? Mam to szczęście, że właściwie większość moich przyjaciół i znajomych słucha podobnej muzyki, razem się nią zarażamy i cieszymy z nowych utworów danego wykonawcy czy zespołu. Ten dzień narobił mi nie lada trudności, bo jak znaleźć piosenkę, którą lubią moi przyjaciele, a której ja nie zdzierżę? Ciężko. 

Dzień 5: Piosenka, którą lubią Twoi przyjaciele, ale nie ty. 
Na szczęście jest kilka gatunków muzycznych, których osobiście nie potrafię znieść. Jednym z nich jest hip-hop szerokopojęty. Nie chcę tutaj obrażać fanów tego pana czy gatunku, ale nigdy nie potrafią do mnie trafić. Nie umiem, pomimo (niekiedy) mądrych tekstów, fajnych bitów się w niej odnaleźć. Całkowicie inna bajka. I w takiej własnie bajce muzycznej mieszka moja cudowna młodsza siostra, Ewa. A to jej ulubiona piosenka, do której nie pałam miłością:


A jakie są Wasze piosenki, którymi zachwycają się Wasi przyjaciele, a Wy ich po prostu nie trawicie? :)



Pssst. Wiem, ostatnio tutaj bardzo muzycznie, ale już szykuję kilka postów dotyczących i filmów i przeczytanych książek. Proszę o cierpliwość :)




2013-10-23

100 Day Song Challenge. Day 3 & 4.


Lista stu piosenek na każdy dzień, odpowiadająca tym kryteriom.  


Wiedziałam, że wytrwanie w tym wyzwaniu będzie ciężkie, dlatego przepraszam za wszelkie potknięcia, ale nie zawsze jestem w stanie publikować posty wówczas, kiedy powinnam. Tak też zdarzyło się z dniem wczorajszym, dzisiaj postanowiłam to nadrobić. Bez zbędnych wstępów:

Dzień 3: Piosenka, która przypomina ci noc poza domem.
Bardzo ciężko wybrać mi jedną taką piosenkę. Zważywszy na to, że muzyka towarzyszy mi cały czas, w każdej prawie minucie mojego życia... przywołam jednak na ten przykład piosenkę ze szkolnej dyskoteki, jeszcze w gimnazjum. Jest to pierwsza piosenka, która przyszła mi do głowy. Stary hicior, który zawsze sprawia, że czuję miłe motylki w brzuchu i przypomina mi się moja pierwsza miłość ;)


Kolejny dzień:

Dzień 4: Piosenka, którą pamiętasz, której słuchali Twoi rodzice
Tutaj problemu aż takiego być nie będzie, zważywszy na to, że zawsze z moim ojcem, czasem również mamą, wieczorami oglądaliśmy Wideotekę Dorosłego Człowieka. Byłam zakochana w tym programie, uwielbiałam oglądać te stare teledyski i słuchać tych nieznanych mi, czasem wykonawców. Czułam się wtedy jakbym choć przez chwilę znalazła się w tych czasach, w których dana piosenka została nagrana. Cudowne uczucie zrozumienia zmian zachodzących w muzyce i w stylu kręcenia wideoklipów, pomieszana w zachwycie nad liniami melodyjnymi i głosami wokalistów i wokalistek. A piosenka, która zawsze będzie mi się kojarzyć z rodzicami, najwcześniejsza, którą od nich usłyszałam jest:



Przypominam o ankiecie, w górnych, prawym rogu :)

2013-10-21

100 Day Song Challenge: Day 2


Lista stu piosenek na każdy dzień, odpowiadająca tym kryteriom.  

Długo zastanawiałam się nad odpowiedzią na dzisiejszy dzień. To wcale nie takie proste, jakby się mogło wydawać, a moja pamięć bywa zawodna. Kiedy to wyruszyłam w odmęty moich muzycznych przygód, przypomniała mi się pierwsza kaseta, którą dostałam pod choinkę w szóstej klasie szkoły podstawowej, a była nią drugi studyjny album Natalii Oreiro, Tu Veneno. Potem dostałam również składankę piosenek tej argentyńskiej piosenkarki. Jakiś czas później, w wieku mniej więcej podobnym, kupiłam pierwszą kasetę Ich Troje, ale nie dla mnie samej, tylko dla rodziców (choć, przyznaję, że i ja sobie podsłuchiwałam czasami), The Best Of Ich Troje. Pamiętam też niezliczone ilości płyt z różnego rodzaju gazet, np. z największymi hitami Wilków, albo Natalii Kukulskiej śpiewającej piosenki swojej mamy, Anny Jantar, którą uwielbiam do dziś. Ale, ale... zagalopowałam się, a temat dzisiejszego postu jest całkiem inny:

Dzień 2: Piosenka z pierwszego albumu, który kiedykolwiek kupiłeś. (co to za album?)
Musiałam w sumie dłużej pomyśleć, by sobie przypomnieć pierwszy, kupiony przeze mnie album. Było to bowiem jeszcze w gimnazjum, a płyta ta była i nadal jest jedną z moich ulubionych płyt, Christina Aguilera, Stripped, najcudowniejsza piosenka z płyty:




A jaka jest Wasza pierwsza kupiona płyta?



Psst. Przypominam o ankiecie :)

2013-10-20

100 Day Song Challenge: Day 1

Lista stu piosenek na każdy dzień, opowiadająca tym kryteriom. Jest to polska edycja zabawy. 



Nie od dziś wiadomo, że jestem wielką fajną wszelkiego rodzaju list, rozpisek... Zawsze staram się jednak wybierać te, które coś w niosą w moje życie (chociaż jakiś element poznawczy). Nie od dziś, również, wiadomo, że jestem jednym, wielkim, maniakiem muzycznym. Godzinami potrafię szperać za nowymi zespołami/wykonawcami, za nowymi piosenkami (to już obsesja, serio.) Dlatego, nie ma nic lepszego niż takie wyzwanie: 100 piosenek na 100 dni.

Wszelkie zasady możecie znaleźć na facebooku.

Dzień 1: Piosenka, której znasz cały tekst.

Prosty wybór, ukochana piosenka, którą zawsze, ale to zawsze noszę głęboko w serduszku i nawet, gdy już jej nie słucham, cały tekst pamiętam:




A tu macie jeszcze bonusik, wersję live:





OGŁOSZENIA PARAFIALNE:


  • Na moim blogu pojawiła się ankieta, do której wypełnienia, naprawdę bardzo serdecznie zachęcam (górny, prawy róg)
  • Wybiera się ktoś na Targi Książki w Krakowa? Liczę na spotkanie!
  • Czy ktoś wybiera się na I Festiwal Do Czytania w Olsztynie?
  • Może jakiś jesienny konkursik? :D



2013-10-16

Fantasy Expo, Wrocław, 13.10.2013 r.

O Fantasy Expo dowiedziałam się przypadkowo podczas całkiem innego konwentu jeszcze w sierpniu. Dopiero na kilka dni przed imprezą przypomniała mi o nim przyjaciółka. Szłam na miejsce imprezy nie mając praktycznie w ogóle żadnych myśli. Chciałam wejść na miejsce imprezy z wolnym od uprzedzeń umysłem. Nie zdążyłam nawet całkiem zapoznać się z planem imprezy. Spontanicznie stanęłam dosyć późno tego dnia w kolejce... Oniemiałam przestąpiwszy prób Hali IASE: tylu ludzi w jednym miejscu już dawno nie widziałam. Impreza bardzo przypominała mi targi, na których oprócz wystawców (w sumie dwudziestu jeden *), można było uczestniczyć w spotkaniach autorskich (m.in. z Jakubem Ćwiekiem i Andrzejem Ziemiańskim), można było wziąć udział w turniejach przeróżnych gier, zrobić sobie zdjęcie w specjalnej "foto-budce" w kąciku Cartoon Network, które na Fantasy Expo obchodziło piętnaste urodziny. Można było wziąć udział w niezliczonych konkursach (w tym, również rysunkowych) i, oczywiście w spotkaniach z twórcami gier, zobaczyć premierowo dwie gry komputerowe i trzy gry planszowe... A wszystko to zorganizowane naprawdę solidnie. 

Kilka zdjęć z ogólnego wyglądu imprezy:




Spotkanie z Andrzejem Ziemiańskim (pani redaktor, chyba nie do końca wiedziała o czym rozmawia z autorem)
Aleja Kolorów, gdzie wystawiali się rękodzielnicy.
Ściana, na której można było narysować, co się chciało - oblegana przez dzieci :)
Fani "Star Wars" nie byli zawiedzeni
Organizatorzy dbając o każdy szczegół, raczej nie spodziewali się, że ta darmowa impreza zainteresuje tak wielu ludzi (nie tylko z Wrocławia i okolic), tłok panujący wewnątrz, nasilił się pod koniec imprezy, zwłaszcza na Cosplay'u. Trudności w przepływie ludzi spod sceny, niezbyt dobre oświetlenie... a osoby, które ze światem gier (bo to właśnie głównie na grach skupiona była ta impreza, mimo wszystko) nie mają zbyt wiele wspólnego, nie grają namiętnie i nie znają twórców gier, którzy gościli na imprezie: mogli się po prostu, zwyczajnie nudzić. Za rok, mam nadzieję, że będzie więcej atrakcji, większa hala. Impreza ta, pierwsza tego typu we Wrocławiu ma naprawdę potencjał.

A na koniec, kochani, coś, co kocham w tego typu eventach- COSPLAY:

JURY: w środku Violet Cosplay na końcu Jakub Ćwiek
Seria: Sailor Moon
Nine z "9"
Dragon's Prophet - Archer - z Shappi Workshop
Poison Ivy z DC COMICS
Annie z League of Legends
Orianna - Sewn Chaos, League of Legends - z AHu's Coslake
Kamael z Lineage II 
Alice: Madness Returns
Dragon's Prophet- Oracle - z Sandygraphy
LOKI!
Eren z Shingeki no Kyojin
League of Legends - Zyra - z Issabel Cosplay & other

Marzy mi się, by ta impreza urosła do rangi ComicConu na zachodzie... Na pewno coraz więcej jest w Polsce imprez tego typu, co mnie niezmiernie cieszy. 

Czekam na następne Fantasy Expo, a dla Was mam jeszcze kilka linków:
  • wyniki konkursu Cosplay'owego na yt: klik
  • materiał video relacjonujący pierwszą edycję tej imprezy: klik
  • strona www Fantasy Expo: klik



Lubicie chodzić na takie imprezy? Co o nich w ogóle myślicie? A może byliście?











* wszelkie informacje na ten temat pochodzą stąd: http://www.fantasyexpo.pl/index.php?page=news08
Follow