2011-02-23

Mangowy stosik.

Witajcie kochani! Chciałabym pokazać Wam dzisiaj, całkiem inny stosik, bo mangowy.
Uzbierało mi się kilka tomów mang, większość nabytych w tym roku, z czego jestem szczególnie zadowolona, a fakt, że moja miłość do tych rysunkowych opowieści wzrasta, motywuje mnie jeszcze bardziej. A tak się prezentuje, mój skromny mangowy stosik:
Od samego dołu:
  1. "Kamikaze Kaito Jeanne",tom 1- Arina Tanemura
  2. "Wampirzyca Karin",tom 1- Yuna Kagesaki
  3. "Vampire Princess Miyu",tom 1- Narumi Kakinouchi 
  4. "Love Hina",tom 1- Ken Akamatsu (na recenzję zapraszam tutaj)
  5. "Paradise Kiss",tom 1- Ai Yazawa
Wiem, że wśród moli książkowych raczej nie znajdę stosików z mangami ani fanów, którzy nadal czytają mangi- chyba, że się mylę? Powiedzcie, co Wy sądzicie o mangach czy innych komiksach, które można znaleźć na rynku? Czytacie, czy raczej omijacie szerokim łukiem, bo to "nie dla Was"?

I nadal zapraszam do brania udziału w mojej ankiecie! :)

Pozdrawiam cieplutko w ten mroźny lutowy poranek!

Megamocny (2010)

Kolejna produkcja animowana, która przypadła mi do gustu to "Megamocny". Amerykańskie społeczeństwo wychowane na filmach i komiksach o super bohaterach wkracza w nową erę. Nie każdy super bohater może być super od razu, czasem potrzeba kilku lat, by odnalazł siebie i swoją prawdziwą drogę...
Tytuł oryginalny: Megamind
Reżyseria: Tom McGrath
Rok produkcji: 2010
Produkcja: USA
Gatunek: Film familijny, Animacja, Sci-Fi,
Czas trwania: 96 minut
Poznajemy Megamocnego w chwili, gdy jego dotychczasowe życie ulega diametralnej zmianie- opuszcza w pośpiechu swoją rodzinną planetę mając zaledwie kilka miesięcy (jeżeli dobrze pamiętam), planetę, która przestała istnieć wchłonięta przez czarną dziurę. Po drodze w spotyka inne zbłąkane kosmiczne dziecię, które tak jak nasz bohater trafia na Ziemię. Różnica polega na tym, że ów dziecię-później znany jako Metro man, trafia do zamożnej, dobrze usytuowanej rodziny, gdy nasz bohater trafia do więzienia... od chwili spotkania Megamocny i Metro man stają się zażartymi wrogami...
Świetna animacja, doskonały dubbing i ciekawa fabuła- to wielkie zalety tego typu produkcji. Uwielbiam siadać w kinowym fotelu i zanurzać się w tym animowanym, całkowicie odrębnym świecie niczym się nie przejmując... I tym razem się nie zawiodłam, historia z morałem, który był już oklepany chyba z milion razy w przeróżnych produkcjach (nie tylko animowanych)- każdy złoczyńca może odnaleźć dobrą drogę i zmienić się na lepsze. Najfajniejsze w Megamocnym jest to, że sam bohater jest bardzo ludzki- jest tak samo, jak my podatni na wpływy i jak my, popełnia błędy, z których potem czerpie naukę.
Polecam nie tylko dla najmłodszych, świetne kino z pozytywną dawką dobrego humoru! :)
Moja ocena: 5

2011-02-21

Love Hina, tom 1, Ken Akamatsu

Witajcie kochani! Zważywszy na to, że rozwijam swoją pasję związaną z japońską kulturą i literaturą, zaczytuję się również w mangach *, których u nas w Polsce, nadal jest niestety bardzo mało.
Nie jestem wielką znawczynią mang (japońskich, czarno-białych komiksów), dopiero zaczynam, proszę więc o wybaczenie, jeśli moja recenzja nie będzie zawierać wielu ważnych rzeczy związanych właśnie z mangą, jako taką. Moja recenzja będzie raczej wrażeniowa :)
Ale zanim zacznę, kilka słów o autorze:


Ken Akamatsu (jap. 赤松 健 AKAMATSU Ken, ur. 5 lipca 1968 ) – japoński rysownik. Jego największym sukcesem okazała się seria Love Hina, przy tworzeniu której inspirował się pracami Rumiko Takahashi. Wplótł do niej również część faktów autobiograficznych. Mimo natłoku pracy Akamatsu wybrał się w podróż dookoła świata, tworząc jednocześnie program komputerowy.
Wydawnictwo: Waneko
Liczba stron: 192

Pierwszy tom mangi opowiada historię Keitaro Urashimy, który po raz n-ty usiłuje zdać na prestiżowy Uniwersytet Tokijski. W dzieciństwie bowiem obiecał spotkać się właśnie tam ze swoją pierwszą miłością. Niestety rok po roku oblewa egzaminy. Poszukuje zatem miejsca, gdzie będzie mógł się w spokoju pouczyć nie słysząc ciągle słów niezadowolenia ze strony rodziców, którzy najwidoczniej nie wierzę w swojego syna. Postanowił odwiedzić babcię, która prowadziła przez wiele lat tradycyjny japoński hotel. Nieoczekiwanie okazuje się jednak, że babcia, zamieniła hotelik w pensjonat dla dziewcząt i przekazała go wnukowi w spadku.
Losy niezdarnego Keitaro wciągają, śmieszą każdą stronicą i nie dają się oderwać. Doskonała rozrywka, zwłaszcza, jeśli ktoś lubi śmieszne zbiegi okoliczności :) Świetnie narysowana, doskonale oddaje duch każdej scenie, przykład:
Rozdział 2, strona 1, wydanie po angielsku.
Czyta się lekko i przyjemnie, choć nie zawsze w polskim wydaniu rozumiem gwarę, z której używa jedna z głównych bohaterek- pensjonariuszka Mitsune. Mimo wszystko polecam, można się pośmiać i odstresować, zwłaszcza, jeśli się ma na studiach sesję egzaminacyjną ;)
Moja ocena: 5

PS Na podstawie mangi powstało również anime, które można obejrzeć tutaj (klik).

* słów kilka na temat mangi i anime.

2011-02-18

Słony smak piekła, Czesław Niemczyński

Z kolejną powieścią miałam nie lada problem. Znalazłam ją w mojej rodzinnej biblioteczce, podniszczona okładka, pożółkłe strony... ciężko się czyta taką książkę. Zwłaszcza jeśli opisuje tak ciężkie przeżycia...
Zanim przejdziemy dalej, chciałam poprosić o pomoc. Niestety nigdzie w internetowych zakamarkach nie mogłam znaleźć żadnej wzmianki na temat autora, więc jeśli macie jakieś informacje dotyczące autora powieści "Słony smak piekła"- Czesława Niemczyńskiego, proszę dajcie mi znać, pozostawiając komentarz albo pisząc na mój adres mailowy: mia.89@wp.pl
Z góry serdecznie dziękuję za jakąkolwiek pomoc! :)


Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawnicza
Liczba stron: 144

"Słony smak piekła" to opowieść wpleciona w czasy II wojny światowej, opowiadająca o załogach statków płynących w konwojach przez Atlantyk. Szerzej udaje nam się poznać załogę polskiego statku "Jasło", który nie raz musiał walczyć o swoje przetrwanie na morzu, które przez wiele miesięcy było pod władaniem niemieckich U-bootów z załogami złaknionymi krwi i chwały, którą można było zdobyć tylko w walce dla ojczyzny. Historia sama w sobie nie jest skomplikowana: konwój wypływał ze Stanów Zjednoczonych i miał dopłynąć w jak największej liczbie do wysp Wielkiej Brytanii. Z odpowiednią osłoną to zadanie byłoby znacznie prostsze, niestety nieprzyjaciel miał przewagę...
Nigdy nie czytam takich powieści- sama myśl o wojnie przeraża mnie, ale ta powieść otworzyła mi oczy- każdy się bał, bał się torped, które rozerwą statek na części, bał się bomb głębinowych- czy to statek płynący w konwoju czy niemiecki zaczajony U-boot- każdy się bał. Strach był silniejszy niż zimno i głód. Ile jesteśmy w stanie znieść, by ocalić swoje życie?
Żałuję bardzo, że powieść nie jest oparta na faktach (co prawda konwoje pływały, ale nie było w nich statków "Jasło"). Historia przeraża. Przerażają emocje, które kierują ludźmi płynącymi na takich statkach podczas wojny. To jest dobra powieść, szkoda, że już zapomniana.

Polecam, każdemu, bez względu na upodobania czytelnicze :)
Moja ocena: 4

Przypominam o braniu udziału w mojej ankiecie! Chciałabym poznać Wasze wspomnienia związane z ulubionymi książkami dzieciństwa! (ankieta znajduje się w górnym lewym roku)
Serdecznie dziękuję za każdy głos!

2011-02-15

Beksa (1990)

Witajcie kochani! 
Niestety znowu trochę czasu ubyło nim w końcu mogę zasiąść przed komputerem i coś tutaj napisać- sesja i egzaminy zapełniły cały mój czas. W każdym bądź razie, egzaminy zaliczone, więc mogę podzielić się z Wami nową recenzją :)
Tytuł oryginalny: Cry baby
Reżyseria: John Waters
Scenariusz: John Waters
Zdjęcia: Patrick Williams
Muzyka: David Insley
Rok produkcji: 1990
Produkcja: USA
Gatunek: Musical
Czas trwania: 85 minut
 
Już dawno temu miałam chrapkę na ten film, zwłaszcza, że gra i śpiewa (!!) w nim Johnny Depp (mój jeden z ulubionych aktorów). Nie zawiodłam się ani na Johnnym ani na ścieżce dźwiękowej.
"Beksa" opowiada historię grupy zbuntowanych chuliganów, którzy są zmorą mieszkańców Baltimore. Tytułowy i główny bohater Beksa (Johnny Depp) jest sierotą, mieszka razem ze swoją ciężarną siostrą u swojej babki i dziadka, chodzi do miejscowej szkoły, gdzie wpada mu w oko Allison, jedna z tych poważnych dziewczyn z nienagannymi manierami (w filmie takich ludzi określa się mianem "sztywniaków"), które cały swój wolny czas poświęcają nauce. Zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia, a ich miłość prowadzi do niesnasek, a nawet kłopotów z prawem!
"Beksa" jest jednym z tych filmów, który w sposób prześmiewczy pokazują realia amerykańskiego społeczeństwa żyjącego w latach 60'tych XX wieku - w okresie zmian kulturalnych. Niesamowicie dobra obsada aktorska, doskonała rola (i ten głos!) Johnny'ego Deppa, bardzo dobre piosenki- jak przystało na porządny musical, wpadają w ucho i człowiek potem nie może się ich pozbyć.
Niestety film, jak dla mnie jest zbyt krótki, za mało rozwinięta fabuła i człowiek czuje dziwny niedosyt, jakby czegoś zabrakło, a szkoda, bo pomysł i realizacja niczego sobie, tylko dużo za krótko. Mimo wszystko polecam, nie tylko fanom kreacji aktorskich Johnny'ego Deppa i fanom musicali :)

Moja ocena: 4

2011-02-13

Pijąc kawę gdzie indziej, ZZ Packer

Witajcie kochani po dłuższej przerwie spowodowanej sesją egzaminacyjną, która na szczęście skończyła się bezproblemowo! :) Nie miałam zbyt wiele czasu na czytanie, ale na szczęście ostatnio, mając kilka wolnych dni, nadrobiłam przynajmniej część braków :)
"Pijąc kawę gdzie indziej" przeczytałam jednym tchem, podczas pobytu na moich rodzinnych Mazurach, z których niedawno wróciłam. Zanim jednak wspomnę o powieści i o tym, jakie wywarła na mnie wrażenie, garść informacji o autorce:
ZZ Packer (ur. 12 stycznia 1973 Chicago, Illinois) Afroamerykańska pisarka. Wychowywała w Atlancie i Louisville. Jest autorką opowiadań, publikowanych m.in. w The New Yorker, Harper’s Story oraz w tomach The Best American Short Stories.
Więcej informacji: tutaj


 Wydawnictwo: W.A.B.
Seria: Z miotłą
Liczba stron: 312
"Pijąc kawę gdzie indziej", to powieść złożona z ośmiu różniących się od siebie opowiadań połączonych motywem przewodnim: historie w nich opowiadają losy Afroamerykanów - prześladowaniach, stereotypach panujących w Amerykańskim, ale i nie tylko, społeczeństwie. Bohaterowie są najczęściej zagubieni w zmieniającym się społeczeństwie, gdzie ich własny świat nie uległ żadnym zmianom. Są najczęściej zmuszani (sami przez siebie, albo przez osoby z ich otoczenia) do podjęcia pewnych decyzji, które rzucają na ich życie cień. Ciężko jest żyć w rodzinie surowo przestrzegającej swojej wiary, żyjąc w biedzie... ciężko jest stanąć na nogi po stracie najbliższych. Każda z opowiedzianych historii nasączona jest brutalnością świata- mimo to zdarzają się ludzie, którzy nawet w najgorszej biedzie, z pakunkiem pełnym problemów, pomogą nie oczekując niczego w zamian.
Powieść wywiera wrażenie, jakby była subtelnym obrazem, zekranizowanej przeszłości. 
Każde z opowiadań nadaje się na scenariusz filmowy, suche niekiedy opisy, pełne realności postacie... to wszystko sprawia, że każde z tych opowiadań czyta się szybko i płynnie.
Nie oczekujcie jednak po tej powieści zbyt wiele- nie ma tu górnolotnych przesłań. To książka, która pozostawia po sobie lekki niedosyt, jakby czegoś zabrakło.
Niemniej, nie żałuję, że ją zakupiłam i poświęciłam jej czas :)
Moja ocena: 5-

A Wy jakie macie wrażenia na temat tej powieści?
Zapraszam również do wzięcia udziału w mojej ankiecie! :)
Pozdrawiam cieplutko w ten mroźny lutowy wieczór :) 
 
Follow