2014-08-07

Co nowego: kosmetyki #1



Nie jestem typową kobietą. Kosmetyki nigdy nie były jakimś moim konikiem, ale od czasu, gdy zaczęłam czytywać blogi kosmetyczne i oglądać kanały typowo urodowe na youtubie, moje spojrzenie na świat makijażu, kosmetyku zmienił się diametralnie, bo odkryłam, że są dziewczyny, które makijaż traktują tak, jak ja: jak uwypuklenie urody, nie zmienienie siebie w całkiem inną osobę. Zaczęłam czytać i interesować się tematem znacznie bardziej, stąd ten post. W planach jest jeszcze cykl postów urodowych, recenzje kosmetyczne oraz tutoriale makijażowe. Make-up wciągnął mnie i sprawia mi niesamowitą radość. Oczywiście, nie przebranżowię bloga. Powstaje ten post, bo blog od zawsze na zawsze był dla mnie bardzo intymny, mimo że nie pojawia się na nim zbyt dużo prywaty, jest miejscem, gdzie widać najwięcej, z biegiem czasu jak się przeobrażałam. I co opanowywało mój świat i moje życie. Co fascynowało mnie, co ukochałam i co stało się moją pasją. 

Wybaczcie za jakoś informacji, nie jestem specjalistką. Nie mam zbyt dużej wiedzy (co nie zmienia faktu, że tę wiedzę pogłębiam codziennie), ciągle się uczę i doszkalam. Nie lubię stać w miejscu, lubię próbować ciągle nowych rzeczy. Wybaczcie mi, jeśli coś pominę, albo zapomnę dodać. Proszę jednocześnie o komentarze, na co zwracać szczególną uwagę, co Was, jako czytelników bloga najbardziej interesuje. 

Przedstawiam Wam zatem moje kosmetyczne zakupy ostatnich tygodni:


#KOBO Professional, korektor, ja mam odcien 101, jasny, kremowy kolor, który idealnie kryje cienie pod oczami i wszelkie przebarwienia. Jestem z niego bardzo, ale to bardzo zadowolona, chociaż mógłby mieć odrobinkę lżejszą konsystencję. 

#Donegal, pędzel do pudru. Włosie jest syntetyczne miękkie, elastyczne, dobrze nakłada kosmetyk, ale niestety jakoś wykonania jest zdecydowanie średnia. Nie wiem czy tylko u mnie włosie chronicznie wypada, czy też macie podobne problemy przy tym pędzlu? (kupiłam na test i chyba podziękuję panu)


#EVELINE Cosmetics, odżywka do paznokcie 8w1; stosuję ją dwa razy w tygodniu pod lakier do paznokci i muszę przyznać, że efekty są zaskakujące: moja płytka paznokcia w końcu nie jest elastyczna jak kartka papieru i łamliwa przez to. Nie do końca odpowiada mi jej chemiczny skład, wolałabym coś naturalnego - może macie sami jakiś typ odpowiedni dla moich łamliwych płytek?

#Golden Rose chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Lubię tą serię, szybko schnął i długo utrzymują się na mojej płytce. Teraz zdecydowałam się na klasyczny beż, jest to kolor nr 205. Szukałam długo takiego koloru, który nie będzie zbyt jasny, ani zbyt ciemny i w końcu mi się udało :)


#ASTOR, Perffect Stay, 106 Delicious Plum. Tint, który z ciekawości zamówiłam ze strony kosmetykizameryki.pl. Pisakowa pomadka, której byłam bardzo ciekawa. Moje wrażenia? Aplikator bardzo sztywny, przez co może troszkę utrudniać aplikację. I, jeśli mam być szczera, po nałożeniu strasznie wysusza usta, a balsam tylko skraca trwałość - daję jeszcze jej szansę, na pewno napiszę o niej coś więcej, wkrótce. 

#Bell, Lip Tint, kolor nr 2, taka krwista, matowa czerwień. Zakochałam się w tym tincie. Jest bardzo łatwy w aplikacji, doskonale barwi usta i jest naprawdę bardzo trwały. Jadłam, piłam a kolor na ustach nadal był - wiadomo, że lekko blakł, ale nadal te usta miały inny kolor. Potrafiłam całkiem o nim zapomnieć, a on nadal na tych ustach był. Mój ulubieniec lipca, zdecydowanie.


#SERI maximactive Oily hair, pierwszy raz w ogóle spotkałam się z tą firmą w Naturze. Zachęcił mnie skład tego szamponu, bardzo naturalny (przynajmniej na tyle, na ile mi wiadomo), moje włosy są zachwycone, nie puszą się, są lśniące, nie uczulił mnie i cenę ma naprawdę bardzo w porządku. Do niego mam dokupioną maskę z migdałami i miodem, 1000 ml, ale jeszcze nie przetestowałam jej dokładnie. Opowiem Wam o niej przy następnej okazji.

#HEGRON, odżywka do włosów, do spłukiwania, Creme Spoeling. Byłam zaskoczona tą odżywką. Z odżywkami mam zawsze problem, bo albo są dla moich włosów za ciężkie, albo pozostawiają niezbyt miłą w dotyku warstwę na włosach, przez co są szorstkie w dotyku. Ta mnie zachwyciła. Włosy są miękkie, odżywione. Z tego, co czytam na wizaz.pl, nie każdej ona pasuje, ale za cenę 7 zł można zaryzykować i spróbować. 


#Bell, matujący puder prasowany. Ja mam odcień nr 042.  Mam go już od jakiegoś czasu i jak na puder, który kosztował kilkanaście złotych, jest baaaardzo wydajny i trwały. W dodatku nie robi mi na twarzy maski, jest delikatny. Byłam sceptyczna, ale potrzebowałam jakiegoś kosmetyku na już i sięgnęłam właśnie po ten. U mnie zdaje test, a jak jest u Was?

#Miss Sporty, Cat's Eyes Liner, 001 MIAOWWW. Czarny flamaster do kresek. Długo szukałam czegoś w dobrej cenie, co ułatwi mi precyzyjne namalowanie kreski przy mojej ślepocie. Nie jest to idealny flamaster, raczej marze się i jest bardziej grafitowy niż czarny, ale za to jest przemega trwały. Przetrzymał test wody i się nie osypuje, ani kruszy. Coś za coś ;)


Kolejne pędzelki, których często używam do codziennego makijażu. Kupione w Naturze za kilka złotych. Pędzle firmy AnnCo, jeden to bardzo fajna, miękka i wydajna kuleczka do blendowania, JS-61, a drugi to pędzel do ust, JS-64. Oba bardzo lubię, choć ten do ust, jest dla mnie, amatorki, mało precyzyjny, ale to pewnie kwestia wypracowania sobie odpowiedniej techniki :) Bardzo fajne pędzelki, jestem z nich zadowolona.



To by było tyle, jeśli chodzi o nowości kosmetyczno-makijażowe :) Znacie coś z tego mojego zestawu, co myślicie?

8 komentarzy:

  1. oo, właśnie ostatnio zastanawiałam się nad zakupem tego korektora Kobo, ale czy on nie jest rozświetlający? co do wszystkich pisaków do ust- to chyba największa porażka, jeśli chodzi o ostatnie makijażowe trendy, bo wysusza i nie schodzi równo, zostawiając nieestetyczne plamy ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jest rozświetlający, ale przy moim typie urody nie wygląda to źle, a utrwalony pudrem w ogóle się nie błyszczy. Może to przez konsystencję, która jest bardzo gęsta - używam go naprawdę niewiele i zakrywa moje straszliwe cienie pod oczami na baaaardzo długo :)

      Usuń
  2. Monik, wszystkie tinty, tak jak szminki matowe, będą wysuszały usta. Zanim nałożysz któryś z tych kosmetyków, najlepiej nawilż porządnie wcześniej usta :) Proponuję Nivea Lip Buter ( malinka i karmel są cudowne :D ) albo zwykłą wazelinę. U mnie się to sprawdza :) Buziaki :*
    Tina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nakładałam pomadeczki ochronne, ale średnio się u mnie sprawdzały, przynajmniej przy tym astorowym tincie. Bella moich ust aż tak nie wysusza, a co do Nivea Lip Buter, marzę o karmelowym i chyba się w niego zaopatrzę przy nadarzającej się okazji (czyt. niedługo :D) <3

      Usuń
  3. odżywkę z Eveline uwielbiam, zdecydowanie moja ulubiona. Mogę polecić Ci pędzle z Hakuro, nie są drogie a jakościowo są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czaje się właśnie na nie i pewnie sobie kilka kupię :) marzę, by mieć wszystkie podstawowe, przynajmniej :)

      Usuń
  4. Zastanawiałam się ostatnio nad tymi pędzlami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem z nich całkiem zadowolona, więc możesz sama przetestować :)

      Usuń

Follow