Kolejna powieść zawiodła mnie, mimo,że poleciła mi ją Olimpia, która uwielbia Hrabala. Co prawda ostrzegła mnie pokrótce o czym jest ta książka, jednakże zabrałam się za nią z zapałem, którego dawno nie miałam. Zawiodłam się sromotnie, być może moja miłość do kotów na to oddziaływała, nie wiem. Zanim jednak pogrążę się w recenzji i 'skarżeniu się' na los kotów zawarty w tej powieści, garść info o autorze:
Bohumil Hrabal (ur. 28 marca 1914 w Brnie, zm. 3 lutego 1997 w Pradze), czeski pisarz, uważany za znaczącego twórcę światowej literatury XX wieku. Jego książki zostały przetłumaczone na ponad 25 języków. Według jego opowiadań powstało kilka filmów, z których najbardziej znane są Pociągi pod specjalnym nadzorem Jiříego Menzla (Oscar za najlepszy film nieanglojęzyczny).
Więcej informacji o autorze: tutaj
***
"Auteczko" to powieść z jaką się jeszcze nie spotkałam. Mimo iż się zawiodłam, to zawiodłam się nie na samej powieści tylko na historii czy też czynach, których sam autor sie dopuścił, bo w końcu to powieść autobiograficzna.
W letnim domku pod Pragą Hrabal hodował swoje koty. Całe lato spędzał z nimi, a w zimowe półrocze zaglądał w odwiedziny. Przywoził jedzenie, otwierał domek, palił w piecu i przeliczał szeregi. Z niemal każdej szpary między sztachetami wyglądał koci łebek. „Co my będziemy robić z tyloma kotami?” pytała zrozpaczona żona pisarza.
Na lato zawsze któraś z kotek powiększała grono mieszkańców domku w Kersku o kilka młodych. Wierna swojemu panu przynosiła potomstwo pod jego opiekę, łasiła się czule. Na zimę kocięta dorastały. Wyczekiwały na przyjazd autobusu z Pragi. Odrabiały zaległości towarzyskie klejąc się do hrabalowych nóg, mrucząc i prężąc grzbiety. Przytulały do ciepłych kafli pieca i drżały na myśl o kolejnym rozstaniu i chłodnej nocy.
Piękna to była miłość do tych futrzanych stworzonek, ale jak można zrobić to,co zrobił?! To mnie najbardziej ubodło. Co dokładnie? Tego Wam nie napiszę, bo już całkowicie zepsuję radość jaką możecie czerpać z tej magicznej powieści. Powieści pełnej życia, śmierci i żalu, który może trawić człowieka w tak beznadziejny sposób i człowieka, który jest zmuszony do ostateczności i działający pod wpływem czegoś silniejszego, impulsu, być może oczekiwań innych? Sama nie wiem. Wiem tylko tyle,że urzekł mnie językiem,ale fabuła i to,co mnie w niej najbardziej ubodło nie pozwala mi przejść z ta książką do porządku dziennego.
Dlatego taka ocena. Mam nadzieję,że czytając inne jego powieści, zmienię nastawienie.
Moja ocena: 3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz