Po poprzedniej powieści tej samej autorki musiałam przeczytać jej kolejną powieść! :)
Recenzja tym razem będzie krótsza, bo niestety zmogła mnie choroba, a nie chcę odkładać recenzji na później, bo wszystko, co chcę na temat tej powieści napisać zapomnę ;(
Milena Agus (nota biograficzna pod poprzednim wpisem) po raz kolejny udowodniła, że potrafi zainteresować czytelnika i wciągnąć go w ten niezwykły świat włoskich miasteczek nadmorskich.
Tym razem opowiedziana jest historia pewnej włoskiej rodziny, Sevilla Mendoza, która przechodzi różnego rodzaju dramaty, o których dowiecie się czytając tą powieść (nie mam zamiaru psuć Wam radości czytania ^^). Rodzinne dzieje relacjonuje najmłodsza przedstawicielka rodu; opowiada przy okazji o swoich problemach miłosnych. Nieprzeparta potrzeba głębokich doznań i ryzykowne poszukiwania prawdziwego uczucia w jej przypadku kończą się zwykle związkiem z nieodpowiednim mężczyzną. Agus nie obawia się takich tematów jak perwersyjna miłość, płeć czy Bóg. W swojej powieści tworzy metaforę losu jako paszczy rekina - jeśli masz sporo szczęścia i uda ci się z niej wymknąć, możesz doświadczyć prawdziwego życia.
Autorka po raz kolejny mnie zachwyciła. Tym razem nie tyle samym stylem pisarskim, ile samą fabułą. Po prostu takie jest życie: pełne zwątpienia i czekania na cud :)
Polecam! :)
Moja ocena: 5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz