2012-09-28

Wyśnione miłości (2010)



Tytuł oryginalny: Les Amours imaginaires
Reżyseria: Xavier Dolan
Scenariusz: Xavier Dolan
Muzyka: brak danych
Rok produkcji: 2010
Produkcja: Kanada
Gatunek: Melodramat
Czas trwania: 95 minut
Obsada: Xavier Dolan (Francis), Niels Schneider (Nicolas), Monia Chokri (Marie)
Odkąd zobaczyłam ten film na filmwebie, zapragnęłam obejrzeć go, choć zanim zabrałam się za to porządnie minęło troszkę czasu. Urzekł mnie w pierwszej kolejności plakat promujący ten film, jego prostota zachwyca. Rzadko widuje się, niestety tak proste, a jednocześnie napełnione emocjami i treścią filmu plakaty. Wielkie brawa dla sztabu, który pracował nad tym, swoistym dziełem sztuki.

"Wyśnione miłości" to tak naprawdę historia trójki przyjaciół: Francisa i Marie oraz Nicolasa. Francis i Marie znają się już kilka dobrych lat, Nicolasa poznają na jednym z przyjęć. Ambitny, młody i przystojny mężczyzna zwraca na siebie uwagę dwójki przyjaciół. Zaczynają coraz częściej się spotykać, spędzać czas. Zaczyna się cicha rywalizacja o względy Nicolasa, nieświadomego utajnionych uczuć dwójki przyjaciół. 

Brnęłam w ten film z minuty na minutę, zastanawiając się nad wszystkimi obrazami, które widzę, nad słowami, nad gestami. Zaskoczyło mnie przeplatanie wypowiedzi osób, nie związanych z głównym wątkiem fabuły, osób opowiadających o swoich przeżyciach, złamanych sercach, słabościach. Te drobne detale, jako całość, nabrały nowego znaczenia. Od poznania, bezdennej rozpaczy i złości, po oczyszczenie i zapomnienie o osobie, która złamała nam serce, długa droga. Droga, która trwać może rok... ale to tylko czas, cierpienie zawsze mija. I myślę, że właśnie to jest głównym przekazem tego filmu. Każdy z nas się zakochuje, każdy z nas, kiedykolwiek przeżył nieszczęśliwą miłość, pełną cierpień i zapłakanych nocy, ale zawsze po tych wszystkich dniach, podnosimy się i zaczynamy żyć bez balastu wspomnień. 

Zachwyciły mnie zdjęcia, doskonale ujęte szczegóły, ludzki dotyk, czułość, zmysłowość i cierpienie. To wszystko ukazane w subtelny, ale i bezpośredni sposób. Jakby całe zdarzenia były zlepkiem odczuć, dotyku, słów, które brzmią w naszych duszach i łaskoczą w wargi. Doskonale ukazane zmagania z nieszczęśliwą miłością, złudną i bezpodstawną, ogłupiającą. Miłością, która potrafi skłonić do kłamstw, do tajenia prawdziwych intencji.

Film godny polecenia, szkoda, że tak mało w Polsce rozpowszechniony.

Moja ocena: 5

4 komentarze:

  1. Nie oglądałam, a nawet o nim nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam, ale się nie zachwyciłam. Dobry film, choć wiele mu brakuje do arcydzieła. Zdjęcia piękne, zgadzam się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie uważam, że jest to arcydzieło, ale urzekł mnie ten film w pewnym stopniu :>

      Usuń

Follow