2011-02-18

Słony smak piekła, Czesław Niemczyński

Z kolejną powieścią miałam nie lada problem. Znalazłam ją w mojej rodzinnej biblioteczce, podniszczona okładka, pożółkłe strony... ciężko się czyta taką książkę. Zwłaszcza jeśli opisuje tak ciężkie przeżycia...
Zanim przejdziemy dalej, chciałam poprosić o pomoc. Niestety nigdzie w internetowych zakamarkach nie mogłam znaleźć żadnej wzmianki na temat autora, więc jeśli macie jakieś informacje dotyczące autora powieści "Słony smak piekła"- Czesława Niemczyńskiego, proszę dajcie mi znać, pozostawiając komentarz albo pisząc na mój adres mailowy: mia.89@wp.pl
Z góry serdecznie dziękuję za jakąkolwiek pomoc! :)


Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawnicza
Liczba stron: 144

"Słony smak piekła" to opowieść wpleciona w czasy II wojny światowej, opowiadająca o załogach statków płynących w konwojach przez Atlantyk. Szerzej udaje nam się poznać załogę polskiego statku "Jasło", który nie raz musiał walczyć o swoje przetrwanie na morzu, które przez wiele miesięcy było pod władaniem niemieckich U-bootów z załogami złaknionymi krwi i chwały, którą można było zdobyć tylko w walce dla ojczyzny. Historia sama w sobie nie jest skomplikowana: konwój wypływał ze Stanów Zjednoczonych i miał dopłynąć w jak największej liczbie do wysp Wielkiej Brytanii. Z odpowiednią osłoną to zadanie byłoby znacznie prostsze, niestety nieprzyjaciel miał przewagę...
Nigdy nie czytam takich powieści- sama myśl o wojnie przeraża mnie, ale ta powieść otworzyła mi oczy- każdy się bał, bał się torped, które rozerwą statek na części, bał się bomb głębinowych- czy to statek płynący w konwoju czy niemiecki zaczajony U-boot- każdy się bał. Strach był silniejszy niż zimno i głód. Ile jesteśmy w stanie znieść, by ocalić swoje życie?
Żałuję bardzo, że powieść nie jest oparta na faktach (co prawda konwoje pływały, ale nie było w nich statków "Jasło"). Historia przeraża. Przerażają emocje, które kierują ludźmi płynącymi na takich statkach podczas wojny. To jest dobra powieść, szkoda, że już zapomniana.

Polecam, każdemu, bez względu na upodobania czytelnicze :)
Moja ocena: 4

Przypominam o braniu udziału w mojej ankiecie! Chciałabym poznać Wasze wspomnienia związane z ulubionymi książkami dzieciństwa! (ankieta znajduje się w górnym lewym roku)
Serdecznie dziękuję za każdy głos!

4 komentarze:

  1. Nie słyszałam ani o autorze ani o książce, ale z Twojej recenzji wynika, że to wartościowa pozycja. Może czas jej poszukać :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja uwielbiam takie pożółke kartkim stare wydania...może dlatego,że takich książek nie posiadam może kilka..ciekawą lekturę wynalazłaś choć nie za wesołą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka bardzo ciekawa.
    Przepadam, za pożółkłymi kartkami, bo bardzo często korzystam z zbiorów panów bezdomnych sprzedających książki na dworcach ;)
    Można u nich znaleźć prawdziwe perełki :)
    A kart bibliotecznych mam bardzo wiele, bo kiedyś zakładałam je w przytłaczających ilościach ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię książki z pozółkłymi kartkami! najlepszy klimat;)))
    Dobrze, że polecasz książki zapomniane.
    W tym roku naszym grupowym hasłem na filologii jest "czytamy, to co nie doczytane lub nie przeczytane".
    Twoje propozycje świetnie się do tego nadają:)

    OdpowiedzUsuń

Follow