2011-03-30

Przejście graniczne, Tadeusz Rawa

Kiedyś, jeszcze za czasów szkolnych często czytywałam poezję- chłonęłam tomiki za tomikami, aż nagle... przestałam. Żałuję, bo w poezji odnajdywałam to, co w danej chwili było dla mnie ważne i niesamowite piękno, zawarte w kilku wersach. Postanowiłam po latach wrócić nie tylko do czytania, ale i pisania. Dlatego sięgnęłam po tomik poezji autorstwa Tadeusza Rawy.
Tadeusz Rawa jest dziennikarzem i tłumaczem. Urodził się w 1959 r. we Włodawie, w województwie lubelskim. Szkołę średnią ukończył w Lublinie, potem studiował filologię skandynawską na Uniwersytecie Gdańskim. Od 1982 r. mieszka w Szwecji. W latach 90., po ukończeniu studiów dziennikarskich w Umea, pracował w kilku gazetach szwedzkich, a potem w redakcji polskiej szwedzkiego radia. Przez kilka lat był korespondentem skandynawskim radia RMF FM.
(informacje pochodzą z okładki "Przejścia granicznego", niestety niewiele tych informacji) 


Liczba stron: 60 

"Przejście graniczne" to tomik wielowątkowych wierszy. Każdy z poszczególnych wierszy różni się ze sobą, nie tylko tematyką ale również budową. Są i wiersze proste, białe ale i wiersze rymowane. Tematyka wierszy jest bardzo różna, wyszczególnić można np. tęsknotę za ojczyzną, czy też miłość i próba jej zrozumienia. Autor wierszy trzeźwo i celnie dobiera słowa w bardzo przystępny sposób i pokazuje wiele różnych emocji i spostrzeżeń, czy też przemyśleń. Krótkie teksty, nasycone do cna tym, co trzeba. Estetyczne, kruche a jednocześnie bardzo mocne, ale i łatwe w odbiorze.
Mimo wszystko, niektóre z wierszy nie przypadły mi do gustu- może nie to pokolenie? W każdym bądź razie, trafiłam wreszcie na tomik polskiego poety, który nie jest przesadnie "nawilżony" lepkimi metaforami, których nikt oprócz autora nie rozumie. To jest lekki zbiór kilkunastu wierszy, zgrabnie połączonych w całość. Niektóre z nich wydawały mi się bardziej prozą niż liryką... ale nie wiem sama czy to zaleta czy wada ;)

"Zło"
Zło lubi się przebierać.

Brodaty wujek,
który spędzał czas w bibliotekach,
nazywał się Lenin.

Miły młodzieniec,
przesiadujący w kafejkach Paryża
i snujący plany
uszczęśliwienia swojego narodu,
miał na imię Pol Pot.

Mułłowie o łagodnych oczach
wołający o krew.

Radykalne feministki,
których nikt nie bierze na poważnie.
Ale w jaskini idei Platona
stoją już gotowe na przyjęcie mężczyzn,
choć pewnie nie tylko ich,
obozy koncentracyjne,
a Stalin feminizmu,
i wcale nie musi on być kobietą,
być może ujrzał już
światło dnia. 

{cytat z tomiku "Przejście graniczne", Tadeusza Rawy, Wydawnictwo Impuls, Kraków 2008, str.55}

Tomik, moim zdaniem jest dobry i myślę, że powinien się spodobać :)
Moja ocena: 4

Dziękuję serdecznie Oficynie Wydawniczej Impuls za egzemplarz recenzyjny!


8 komentarzy:

  1. Kiedyś czytałam poezję. Wypełniała mi ona czas podróży. Można było przeczytać dany wiersz i przemyśleć go patrząc w okno ;) Teraz podróżuję mniej i jakoś i tej poezji mniej w moim życiu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem porywam się na poezję, taką nieznaną, wyszukana na merlinie, jakiś malutki tomik kogos, kogo zupełnie nie znam. Czemu nie. Dzięki za ten post. Kiedyś zakupię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami czytam poezję i z chęcią zaznajomiłabym się bliżej z tym tomikiem wierszy. Poza tym okładka prosta, ale ma coś w sobie:).
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jakoś za poezja nie przepadam, no chyba że za twórczością ks. Jana Twardowskiego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznaję, że z poezją jestem na bakier. Właściwie znam tylko kanon szkolny, a po inne wiersze nie sięgam. Przydałoby się to zmienić, ale jakoś do poezji nie mam tyle serca, co do prozy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem na bakier z poezją i muszę to zmienić, więc chętnie zapoznam się z tą pozycją;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Poezja zawsze była dla mnie czymś niezwykłym. Podziwiam ludzi, którzy z łatwością zapisują swoje myśli w piękny sposób, tworząc wiersze. Sama się do tego nie nadaję, jednak czytać mogę :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. W sumie nie miałam 'prywatnie' do czynienia z poezją, ale to głównie przez nasz system szkolnictwa i tą koszmarną analizę wierszy w szkole, która zabiła we mnie chęć sięgnięcia z własnej woli po jakiś tomik. Do tej pory mam traumę z tego powodu;), ale zamierzam się przełamać i zapoznać się głębiej z kilkoma autorami których mam na oku od dłuższego czasu. W końcu nie samą proza człowiek żyje.

    A tak poza tematem, to studia idą mi na razie dobrze, chociaż teraz na drugim roku dopiero rozumiem, dlaczego prawo jest nazywane jednym z cięższych kierunków;)

    Ja też uwielbiam i czytam wszystko co mi wpadnie w ręce związane z Dalekim Wschodem, szczególnie z Japonią. Szperając w Twoim blogu widzę, że też jesteś fanką mangi i anime pewnie też, miło spotkać kogoś o podobnych zainteresowaniach;)

    Szkoda tylko, że dzieli nas taka odległość (prawie 500 kilometrów ode mnie do Wrocławia) bo nieczęsto się natykam na kogoś o podobnych zainteresowaniach;)

    OdpowiedzUsuń

Follow