Czas powrócić na łamy i tego bloga. Wiele się pozmieniało, ale nie moja miłość do dobrych filmów :) Postanowiłam wziąć się za siebie, ogarnąć troszkę i zacząć prowadzić ten blog znacznie bardziej systematycznie niż do tej pory! :)
Tym razem chcę Wam opowiedzieć o filmie, który wycisnął ze mnie łzy i trzymał w napięciu przez cały czas...
Przyznam się od razu bez bicia, książki Jodi Picoult (o tym samym tytule) nie czytałam, więc nie będę porównywać, a oceniać tylko i wyłącznie film :)
Tytuł oryginalny: My Sister's Keeper
Reżyser: Nick Cassavetes
Scenariusz: Nick Cassavetes, Jeremy Leven
Produkcja: USA
Data produkcji: 2009
Gatunek: dramat obyczajowy
Czas trwania: 106 minut
Zdjęcia: Caleb Deschanel
Obsada aktorska: Sofia Vassilieva (Kate Fitzgerald), Cameron Diaz (Sara Fitzgerald),
Abigail Breslin (Anna Fitzgerald)
Film opowiada historię rodziny, która zniewolona jest przez białaczkę Kate.
Wszystko podyktowane jest pod dyktando choroby. Matka Kate, Sara i jej mąż Brian (Jason Patric) postanawiają nawet "wyhodować" sobie doskonałego dawcę poprzez zapłodnienie in vitro...
Dylematy moralno-etyczne dzielą rodzinę. Sara za wszelką cenę chce uratować Kate, ale czasami zapomina, że ma również inne dzieci, które jej też potrzebują... mają oto stracić swoją siostrę, a jedna z nich, Anna jest wykorzystywana od maleńkości jako dawca...
Film wgniata w fotel- nie za sprawą wartkiej akcji czy efektów specjalnych, tylko fabułą, która wyciska łzy (o czym już wspomniałam), sprawia, że człowiek na chwilę się zatrzymuje i zadaje sobie pytania: gdzie kończy się granica? ile można poświęcić (i kogo), by ocalić swoje dziecko? Czy należy pozwolić komuś odejść, kiedy można dalej walczyć? Refleksyjny nastrój utrzymywał się u mnie jeszcze dużo dłużej po obejrzeniu tego filmu. Zrobiła na mnie również duże wrażenie gra aktorska (zwłaszcza cudownej Sofii, która gra Kate) i doskonale dobrana muzyka.
Film razi swoją realnością, pokazuje świat, który wielu widzom nie jest znany, a który dotyka.
Polecam ten film każdemu, nie ważne czy jesteś kobietą czy mężczyzną, stary czy młody...
Warto! :)
Dziękuję za umilenie seansu mojej siostrze, która tak samo zalewała się łzami, jak ja :D
Moja ocena: 6!
Film jest świetny, ryczałam na nim...
OdpowiedzUsuń@Bujaczek: ja też :C
OdpowiedzUsuńMnie film bardzo wzruszył,choć książki nie czytałam i podobno zmieniono zakończenie.
OdpowiedzUsuń