Wu Wei to nie tylko pseudonim autora, ale i również jedna z zasad taoistycznych, która mówi o tym, że należy pozwolić rzeczom istnieć zgodnie z naturą, a zdarzenia mają biec tak, jak biec mają, bez wszelkiej ingerencji i narzucania czegokolwiek. Po chińsku wu wei (kliknij, by dowiedzieć się więcej) znaczy "niedziałanie". "Dotyk ziemi" jest zbiorem wierszy, myśli, które dotknęły moją duszę głęboko i, które sprawiły, że na kilka chwil serce przestało mi bić.
Niestety o samym autorze Yorku Jordanie, który przybrał pseudonim Wu Wei w internecie nie mogłam znaleźć, może ktoś z Was ma jakieś informacje dotyczące autora? :)
Autor: York Jordan (pseudonim: Wu Wei)
Wydawnictwo: KOS
Ilość stron: 208
ISBN: 978-83-60528-22-8
Ciężko mi pisać, bo nazbyt emocjonalnie podchodzę to tej książeczki. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że ta licząca sobie zaledwie 208 stron książeczka to swoisty manifest (nie tylko taoistyczny!), nawołujący do ludzi. Ludzi, którzy zagubili się w tym materialistycznym świecie, gdzie żądza pieniądza i materialne bogacenie się stała się niemalże epidemią. Wiersze, myśli zawarte w "Dotyku ziemi", próbują w nas zasiać ziarenko uszanowania dla darów ziemi, dla siebie samych i zasiać wiarę w ludzkość.
Piękne słowa, których fragmenty z przyjemnością pragnę Wam przedstawić:
Kliknij, aby powiększyć :) |
Wiem, że z pewnością część z Was nie czytuje takich książeczek, ale słowa mają moc i myślę, że słowa zawarte w każdym z rozdziałów mają niesamowitą moc, szkoda tylko, że posiadają tak znikomą liczbę czytelników.
W każdym bądź razie polecam!
Moja ocena: 6.
Dziękuję serdecznie za egzemplarz recenzyjny!
Piękna! Chciałabym ją mieć :)
OdpowiedzUsuńCzasem warto na chwilę przystanąć w codziennej gonitwie i przeczytać taką książkę :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNo to mnie zaintrygowałaś... ;) Jeśli będę miała okazję to przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńciekawe, dające do myślenia cytaty... jeśli masz ochotę to zapraszam do mnie i zachęcam do obserwacji;**
OdpowiedzUsuńChętnie zabiorę się za tę książkę, gdyż nigdy nie miałam do czynienia z podobnymi i to może być ciekawe przeżycie ;>
OdpowiedzUsuńNie czytuję poezji regularnie, ale jeśli spotkam się z tą pozycją, na pewno jej nie odrzucę :)
OdpowiedzUsuńNie czytam takich książek, ale dla tej zrobię wyjątek ;)
OdpowiedzUsuńta opuszczona kaplica to miejscowość Janowa Góra (może jej nie być na mapie, najbliższa miejscowość to Sienna:P) w Kotlinie Kłodzkiej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Panna Lila
Taka dość dziwna, ale jednocześnie nawet może być ciekawa.
OdpowiedzUsuń