2012-01-15

Innego życia nie będzie, Maria Nurowska

Gdy tylko sięgnęłam po tę książkę, nie zdawałam sobie sprawę, jak bardzo wsiąknę w świat, który Maria Nurowska stworzyła w swojej powieści... Nie zdawałam sobie sprawy, jak ciężko będzie mi przejść do porządku dziennego po skończeniu czytania. Nie podejrzewałam nawet, że moje drugie spotkanie z tą autorką będzie aż tak owocne... "Rosyjski kochanek", którego wcześniej czytałam, tej autorki, nie zrobił na mnie aż tak dużego wrażenia...
O autorce już pisałam, więc się powtarzać nie będę (dla rządnych wiedzy: odsyłam do posta z recenzją "Rosyjskiego kochanka", która znajduje się tutaj)

Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 15 luty 2012!

"Innego życia nie będzie" to opowieść o dwójce ludzi, którzy gdzieś po drodze zagubili się w plątaninie dni, tygodni, miesięcy... Ona, Wanda, pięć lat młodsza jest jego sekretarką. On, Stefan jest młodym, dobrze rokującym politykiem, obejmującym stanowisko szczecińskiego wojewody. On traktował kobiety jak zabawki, ona wpatrzona była w niego, jak w obrazek- żadnych wad ani przywar nie widziała. Czekała zawsze na niego z otwartymi ramionami. Los sprawił, że zostali rozdzieleni, a ona sama straciła syna. Gdy urodził się im drugi syn, postanowiła coś ze swoim życiem zrobić. Wyjechała do Stanów Zjednoczonych i tam dożyła kresu swoich dni... Teraz on dostaje zawiadomienie o jej śmierci i dzienniki, które pisała Wanda... i całkowicie zmienia się jego życie.

Wzruszająca historia o wiecznej miłości (ślepej?), o próbie naprawienia błędów i czasach Komuny. Stefan czytając zapiski żony zaczyna odkrywać dawno utracone człowieczeństwo, zmienia swoje nastawienie do zmarłej i pragnie zmian. Jej życie w Ameryce dało wiele dobrych chwil, ale i przyniosło cierpienie. Nie umiała żyć w Ameryce, to nie był jej dom...

Wsiąkłam w zapiski Wandy, najbardziej do mnie przemówiły. Stefan stał się dla mnie bohaterem negatywnym, którego nie potrafiłam zdzierżyć. Może to takie kobiece odczucia solidaryzujące z Wandą, ale nawet chęć zmian nie sprawiły, bym zapałała do niego sympatią. W jakiś dziwny sposób utożsamiłam się z Wandą i jej los najbardziej mnie dotknął. Już dawno nie czułam takiej więzi z bohaterem danej powieści. Książka przyniosła ze sobą kilkanaście wyjętych z życiorysu godzin, nie potrafiłam się od niej oderwać.
Bardzo mądra, pełna refleksji książka - po prostu :)

Moja ocena: 5-

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję!



14 komentarzy:

  1. Maria Nurowska jest świetną pisarką. Żałuje, że nie mam czasu latać po bibliotekach i wyszukiwać jej powieści (o zakupie już nawet nie mówię, tyle innych na mnie czeka). Jak na razie czytałam jedynie "Listy miłości" (coś niesamowitego!) i "Rosyjskiego kochanka" (tez dobry lecz nie aż tak). Widzę że "Innego życia nie będzie" to kolejna pozycja z którą w przyszłości będę musiała się zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie mam czasu :C ale kiedyś nadejdzie czas, kiedy przeczytam wszystkie (albo większość) jej książek :D

      Usuń
  2. Przyznam, że z niemałym zaskoczeniem przeczytałam recenzję tej książki, bo po przeczytaniu "Nakarmić wilki" od razu wpisałam Marię Nurowską na listę autorów, po których już nigdy nie sięgnę. Teraz chyba się zastanowię, czy przypadkiem nie dać jej drugiej szansy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z każdą książką jestem zaskoczona, bo tak jak Ty raczej nie przepadałam za tą autorką, tymczasem za każdym razem zaczyna mnie zaskakiwać w bardzo pozytywny sposób :)

      Usuń
  3. Hmmm ja czytałam tylko trylogię ukraińską tej autorki i jestm pod jej wrażeniem (choć uważam, że 3 część była już wymuszona), chętnie przeczytałabym coś innego jej autorstwa, choćby po to, żeby przekonać się czy potrafi stworzyć zupełnie inny klimat na rzecz innej opowieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja z kolei czytałam tylko "Rosyjskiego kochanka" i właśnie "Innego życia nie będzie" :) Po tą trylogię mam chęć sięgnąć i mam nadzieję, że niedługo mi się uda :)

      Usuń
  4. W pierwszym zdaniu powinno być "tę książkę".
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znowu głupia literówka! :C i po raz kolejny, dziękuję.

      Usuń
  5. Wydaje mi się, że już kiedyś pisałam o tym jak zraziłam się do Nurowskiej, ale ostatnio coś mnie ciągnie do jej książek. Chyba dam tej pisarce drugą szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Marii Nurowskiej czytałam dwie książki o wilkach. Bardzo mi się spodobały, więc przypuszczam, że i ta książka przypadłaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama nie wiem.
    Nie przepadam za romansami ;)
    Chyba, że tymi XIX, XVIII wiecznymi, je traktuję w zupełnie innej skali ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie nie jest romans, mówi o miłości, ale nie ma z romansem, jako gatunkiem nic wspólnego. :)

      Usuń
  8. O, do premiery jeszcze dużo czasu. Na razie nie mam ochoty na tego typu lekturę

    OdpowiedzUsuń

Follow