Wiosna zakorzeniła się we mnie na dobre. Uśmiech nie schodzi z twarzy, a ciepłe promienie rozjaśniają tęczówki oczu. Zachłannie łaknę każdego kontaktu z naturą, z tym budzącym się do życia światem. Większość z nas nie ma czasu doceniać piękno wiosennego zmartwychwstania. A czasem wystarczy na chwilę się zatrzymać, by zobaczyć, że wszystko się zmienia, co dzień. Nie tylko w przyrodzie, ale i w nas samych. Zachłannie stąpam poprzez ten bujny ogród, chłonę każdą z barw. Krokusy, fiołki czy przy blokowe narcyzy - podziwiam, wielbię platoniczną miłością. Czuję świeżość każdej z chwil. Sprawia, że nabieram wiary. Ładuję baterie. Wy też macie tak samo?
Kilka wiosennych kadrów, by odszukać, by docenić. [lepsza jakość zdjęć]
Zdjęcia wygrzebane, z różnych szufladek mojej cyfrowej skarbnicy. Niedługo wybiorę się na szukanie wiosny we wrocławskiej rzeczywistości :)
Ja jakoś jeszcze tej wiosny nie czuję. Czułam jakiś tydzień, dwa tygodnie temu, a teraz od kilku dni jest zimno, pochmurno i depresyjnie;/ Nie lubię.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię takiej pogody, działa na mnie strasznie zniechęcająco...
UsuńMmm... wiosna! Cudowne zdjęcia! :) Uwielbiam to! Szczególnie przepysznie kwitnące śliwy wiśniowe, zaczynające się rozwijać cudowne moje ulubione głogi pośrednie, zapierające wdech w piersi śliwy, brzoskwinie, grusze i jabłonie oraz złote królowe forsycje :)
OdpowiedzUsuńPS. Odezwij się jak będziesz we Wro, stęskniłam się za tobą :(
Też uwielbiam ten czas, kiedy wszystko wokół rozkwita... <3
Usuńciekawe są te zdjęcia, najbardziej podoba mi się to trzecie od góry!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam,
www.tutajmalwa.blogspot.com
Dziękuję ślicznie :*
Usuń