2015-06-26

Zapiski nosorożca, Łukasz Orbitowski

Dziki afrykański ląd od wieków nęci podróżników. Fascynuje pisarzy i poetów. Inspiruje twórców, czy to filmowych czy projektantów wszelkiej maści. Zdaje się, że dzikość i egzotyka tego kontynentu, przenika człowieka, zasiewa w nim ziarno zainteresowania i narkotyzuje. Człowiek, który raz odwiedził Czarny Ląd wiecznie będzie pragnął wrócić tam, choć na chwilę. "Zapiski nosorożca..." to nietypowa relacja z podróży. Relacja, którą sam autor nazywa: 

"(...) długą pocztówką od faceta, który pojechał na krótkie wakacje."

Łukasz Orbitowski serwuje nam nie tylko opowieść o współczesnej Afryce, w której możemy odnaleźć ślady europejskie i amerykańskie, ale także świat wierzeń Afrykańczyków. Przytacza nam, bowiem legendy, które zasłyszał podczas swojej podróży. Możemy zobaczyć Czarny Ląd oczami zwykłego turysty, który upaja się pięknem tych ziem oraz korzysta z dostępnych tylko turystom atrakcji. Jedzeniem, które nigdzie indziej nie smakuje tak dobrze (i jest tanie jak barszcz!). Wiecznym słońcem przypiekającym niezwyczajną polską skórę. Zapachem spalonej ziemi, chłodną bryzą, szorstkością nocnego powietrza. Różnorodność krajobrazu obrazują czarno-białe fotografie ilustrujące każdy "turystyczny" rozdział.


Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 5 listopada 2014
ISBN: 9788379242726
Liczba stron: 256
Legendy, które zebrał i opisał autor, dodają niesamowitego klimatu tej literackiej "pocztówce". Sprawiają, że czytelnik nie może oderwać się ani na chwilę. Afryka wciąga, zwłaszcza ta dzika, plemienna, pierwotna. Dzięki nim możemy przekonać się ile magii jeszcze pozostało na tych pustynnych terenach. 

Afryka to nie tylko piękne, turystyczne miasta, to nie tylko sawanny pełne dzikich zwierząt, to nie tylko parki krajobrazowe i kopalnie diamentów. To przede wszystkim ludzie, których doskonale widać w "Zapiskach...". Autor nie skąpi nam dialogu z tubylcami czy też z innymi turystami. Możemy, chociaż pobieżnie zbadać ich charakter i mentalność. 

Łukasz Orbitowski w sposób mistrzowski pokazał nam Afrykę taką jaka jest: bogatą kulturowo, magiczną, pełną ludzkich nieszczęść, ale i radości życia. Pokazał nam rzeczywistość, w której dobrze prosperujące rejony wypełnione po brzegi turystami kontrastują z biednymi wioskami, bez prądu, bieżącej wody, przymierające głodem. 

To była moja pierwsza książka tego autora i muszę przyznać, że zachwyciłam się sposobem prowadzenia opowieści, językiem literackim, który jest męski, ale i często bardzo liryczny. Obrazowość książki jest na wysokim poziomie, autor jest genialnym obserwatorem. Chciałabym czytać takich książek podróżniczych zdecydowanie więcej.

Polecam, bo muszę przyznać, że już dawno nie czytałam tak ciekawej i prostej w przekazie powieści podróżniczej.
________________________________
Dziękuję serdecznie Wydawnictwu Sine Qua Non za egzemplarz recenzyjny!

6 komentarzy:

  1. Książki podróżnicze uwielbiam. ,,Zapiski nosorożca" od dawna mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj, myślę, że przypadną Ci do gustu :D

      Usuń
  2. Mam zamiar przeczytać, książka prezentuje się bardzo, bardzo sympatycznie ;)

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I taka właśnie jest, choć styl Orbitowskiego jest męski, bez zbędnych ozdobników. Czyta się ją jakby słuchało się opowieści kumpla :)

      Usuń
  3. Lubię książki o Afryce, więc ta też będzie przeczytana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Choć nie jest to książka super merytoryczna, jest szczera. I te wszystkie legendy i mity... coś cudownego :D

      Usuń

Follow