2013-02-11

prywata

Przestaję wierzyć, że ta sesja egzaminacyjna wreszcie dobiegnie końca, jestem już zmęczona. Obiecuję, że wrócę do Was, jak tylko uporam się z samą sobą i z tym wrednym, uporczywym szkolnictwem. Przemęczenie nie sprzyja pisaniu wszelakich postów, także wybaczcie mą nie wylewność dzisiejszą. Zostawiam Was z wierszem, który napisałam już jakiś czas temu... Trzymajcie, proszę kciuki za schorowaną Pandorcię... :)



Serce pęka mi ze zmęczenia. 
Wrażenia pograniczne zanikają
jedno ciało wiele dusz

jakbym nie mogła
zamknąć w dłoni
pierwiastka szczęścia

szczelnie otulić się
płomieniem krwi
rozgrzewającym dłonie

każde pytanie niewypowiedziane
kiełkuje w sercu 

zachłannie pragnę
zachłannie chcę

chcę byś zauważył
chcę byś odwzajemnił
chcę byś nie odchodził

Skrupulatnie zapisuję stan
swojego umysłu
niezmącenie krążące w powietrzu
trafia w czuły punkt

zaczerpnę ze studni nicości
odrobinkę suchości liter ułomnych

i zapiszę po raz ostatni

chcę byś tu był
chcę byś otworzył serce
chcę byś zrozumiał

kasztanowe oczy krążące
po twarzy zdają się nic nie mówić

krnąbrność wszechrzeczy otumania

i z każdym końcem
wszystko staje się jaśniejsze

ze śmiercią mi do twarzy
jedynie pod wodą

nie oddejdę
nigdy nie znajdę miejsca dla siebie
zranione serce zawsze wie więcej

modlitwy drżących ust
szepczą nieskładne pocałunki

już nigdy
przeszłość nie stanie się tą chwilą
już nigdy
przyszłość nie złączy mnie z tobą

zamknij więc mnie w drewnianej trumnie złudzeń
i pochowaj na dnie 
pod wodą
zbyt głęboką
byś mógł pamiętać
byś mógł dojrzeć




~26.11.2012, 23:09, poniedziałek, inspiracje piosenkami Ellie Goulding

2013-01-05

Dobre ciało, Eve Ensler

Nie wiem co się ze mną ostatnimi czasy dzieje. Nie mogę znaleźć książki, która zatrzyma mnie na znacznie dłużej. Wszystkie, choć niesamowicie ciekawe pozycje stojące na moim regale, zaczynam czytać i po stu, czasem mniej, stronach zostawiam. Inaczej stało się z książką, o której dzisiaj chcę Wam opowiedzieć (może dlatego, że ma zaledwie sto stron... :P). Zaskoczyła mnie swoją bezpośredniością. Wytrąciła z równowagi- w pozytywnym znaczeniu tego zwrotu. Sprawiła, że zaczęłam inaczej patrzeć na świat. I siebie samą.
Eve Ensler, amerykańska dramatopisarka, poetka, scenarzystka, i działaczka społeczna. "Monologi waginy" przyniosły jej w 1997 OBIE Award. Sukces, który odniosły na scenach całego świata (inscenizowane były z udziałem m.in. Glenn Close, Cate Blanchett, Kate Winslet, Meryl Streep, Susan Sarandon, Jane Fondy, Whoopi Goldberg, Idiny Menzel, Cyndi Lauper, Oprah Winfrey) stał się początkiem globalnego ruchu V-Day skierowanego przeciwko przemocy wobec kobiet.

Zawsze chciałam pójść do teatru na "Monologi waginy", sprawdzić, co kryje się za tym, jakże kontrowersyjnym tytułem. Niestety, nie udało mi się, może jeszcze kiedyś uda. Czas pokaże. Za sztukę w wersji książkowej, też nigdy nie udało mi się sięgnąć. Gdy tylko we wrocławskim Dedalusie zobaczyłam "Dobre ciało" autorki "Monologów..." nie mogłam się powstrzymać przed kupieniem. Zanim jednak po nią sięgnęłam, minęły miesiące. Ostatnio podczas porządków na regale, przypomniałam sobie o niej i nie powstrzymałam się przed  otworzeniem na pierwszej stronie i czytania... To była słuszna decyzja, choć w sposób nieprawdopodobny , kolosalnie trudna do udźwignięcia...

Tłumaczenie: Monika Walendowska
Tytuł oryginału: The Good Body
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2007
ISBN: 8374142564
Liczba stron: 112

"Dobre ciało" to historia kobiet, które nienawidzą siebie, swojego wyglądu zewnętrznego oraz kobiet, które akceptują siebie, ale presja społeczeństwa jest zbyt silna, więc dążą do zmian. Kobiety te pochodzące z wielu różnych, odległych niekiedy światów przytacza autorka w postaci monologów. Monologów połączonych jednym wspólnym mianownikiem- ciałem, które jest wizytówką kobiety we współczesnym świecie wychowanym na "Cosmopolitanie" i innych, tego typu mediach. Ciał, które choć piękne, muszą być zmieniane, przepoczwarzanie  by być jak najidealniejsze. Ciał, które poddawane licznym operacjom plastycznym są nie do poznania. Ciał, które nie są już nasze, tylko otoczenia. Wystawiane na widok publiczny gorszą, bądź zachwycają iluzją piękna- sztuczną i lepką lateksową, botoksową otoczką.
"Dobre ciało" to manifest prawdziwej kobiecości utajnionej pod warstwą pudru i wyszczuplających szmatek.  Kobiecości, która stała się obsesją. Kobiecości zapomnianej, przeinaczanej. Autorka doskonale przeplata różne anegdoty z różnych światów, ukazując jak bardzo kobiety tłamszą swoje naturalne piękno. Jak wiele z nas, mogło być szczęśliwych, gdyby nie media i kreowanie wszystkiego na wzór idealnego piękna. Piękna, które by uzyskać trzeba słono zapłacić- i dosłownie, jak i w przenośni. Doskonały sposób przedstawienia, w nowoczesnym, sugestywnym stylu. Silne oddziaływanie. I doskonała puenta:

"(...) Może bycie doskonałym polega na tym,
Aby żyć pełnią wewnątrz wszystkiego.
Nasze ciało to nasza ojczyzna,
Jedyne miasto,
Jedyna wioska,
Jedyna,
Co kiedykolwiek poznamy."

- str.106-107

Zdecydowanie jest to książka dla kobiet, kobiet bez względu na wiarę, wagę, miejsce zamieszkania. Książka dla kobiet ze szczerym, prostym i silnym przekazem. 

Polecam ją z czystym sumieniem każdej z Was, nieważne ile masz lat, czy masz problemy z samoakceptacją czy nie. Przeczytaj i podziel się z mamą, przyjaciółką, siostrą...

Moja ocena: 5

2012-12-31

Podsumowanie.

Na wszystkich blogach pojawiają się właśnie dzisiaj notki podsumowujące ubiegły rok. Moje podsumowanie będzie krótkie. Rok 2012 obfitował w wiele wydarzeń, które raz na zawsze zmieniły mnie. Rok 2012, a zwłaszcza jego końcówka stała się dla mnie krzywą dziwnych zdarzeń, które oderwały mnie od blogowania. Rozstanie z partnerem po pięciu, niemalże latach, zmiana miejsca zamieszkania, natłok studenckich spraw, chęć odbudowy swojej samooceny i milion innych, prywatnych spraw i problemów, nie pozwala mi skupić się na czytaniu, czegokolwiek... Oby, rok 2013 był rokiem, w którym będę mogła wrócić do swojej pasji blogowania :) I do czytania, przede wszystkim.

W roku 2012 przeczytałam tylko 49 książek, w tym trzy mangi. Opublikowałam również 11 recenzji "Nowej Fantastyki" (zaległa ukaże się, zapewne już w Nowym Roku). Rok 2012 obfitował również w wiele koncertów, wypadów do kina, o których na blogu nie wspominałam, bo po prostu nie starczało czasu na nic. 

Obiecuję poprawę, a poprawa ta będzie wielka! :)

A w Nowym Roku 2013, pragnę życzyć Wam, kochani, jak największej ilości cudownych książek, lekkiego pióra, spełnienia marzeń, zdrowia i miłości! :)


~ Wasza, zawodna i roztargniona, Pandorcia

2012-12-08

Accabadora. Ta, która pomaga odejść, Michela Murgia

Skończyłam czytać tę książkę parę chwil temu, ale nadal nie mogę przestać o niej myśleć. W połączeniu z piosenkami znakomitego Dead Can Dance, całość robi na mnie piorunujące wrażenie. Czytając "Accabadorę..." przeniosłam się do całkiem innego świata. Nie za sprawą magii, ale samego klimatu książki. Zapomniałam o całym świecie, którego zimowy krajobraz kontrastował ze słońcem Sardynii. Potrzebowałam dobrej chwili, by móc na nowo wrócić do świata...
Michela Murgia, urodzona na Sardynii, włoska pisarka, jest autorką trzech powieści. Jej "Accabadora" była wielokrotnie nagradzana we Włoszech. Zaczynała pisząc bloga.
Femmina accabadora, to sardyński termin określający kobiety, które przeprowadzały eutanazję na osobach w terminalnym stadium choroby, na ich prośbę, lub na prośbę i za zgodą rodziny umierającego. Działalność służebnic śmierci, według Wikipedii ograniczała się do niektórych subregionów Sardynii i najprawdopodobniej działały one jeszcze w latach 20'stych XX wieku. Role służebnic śmierci pełniły najczęściej biedne wdowy, zawsze ubrane na czarno i z zasłoniętą twarzą. Stosowały różne techniki uśmiercania chorych. Jednym z rytuałów towarzyszących temu rodzajowi eutanazji było zabranie z pokoju umierającego wszystkich obrazów przedstawiających świętych katolickich, a także przedmiotów dla niego ważnych. Miało to na celu uczynienie oderwania duszy od ciała łatwiejszym i mniej bolesnym.

"Accabadora..." jest książką, która opowiada historię właśnie takiej wdowy, Bonarii, której narzeczony zginął wiele lat temu na wojnie. Po latach samotności postanawia przyjąć do swojego domu Marię Listru, córkę biednej wdowy. Maria staje się jej Duchową Córką, którą Bonaria wychowuje, karmi, kształci i stara się, by nigdy niczego jej nie zabrakło. Maria nie zdaje sobie sprawy, czym tak naprawdę zajmuje się ta, drobna stara kobieta... do czasu.

Tłumaczenie: Hanna Borkowska
Tytuł oryginału: Accabadora
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: październik 2012
Liczba stron: 192


Wszystko w tej książce ma swoje miejsce, z góry ustalony porządek. Wszystko sprawia, że czytana historia staje się nam bliższa z każdą kolejną stroną. Klimat małej sardyńskiej wioski doskonale uzupełnia pełną magii i skłaniającą do refleksji opowieść. Książka, choć napisana prostym językiem (co dodaje jej tylko mocy oddziaływania, bowiem autorka do perfekcji opanowała sztukę operowania słowem, jako nośnikiem obrazu- pobudza naszą wyobraźnię, skromne opisy robią to za nas, i w tej książce, jest to zdecydowanie wielkim plusem) sprawia, że potrafiłam ją wiele razy odkładać na bok, zanurzać się w myślach, czy po prostu odpocząć od ładunku emocjonalnego, który ta, drobna książeczka, niesie ze sobą. Stałam się zakładniczką tej książki. Słowa wryły się w moją pamięć. Słowa, które raniły i, które sprawiały, że moje myśli stawały się jasne, klarowne.

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, co byście uczynili, by ulżyć cierpiącej osobie? Osobie, która jest Wam najbliższa? Cóż uczynilibyście by ukrócić jej męki? Uczynilibyście w ogóle to, co bohaterka- służebnica śmierci? Oczywiście, są to tylko dywagacje. 

Temat książki, niezwykle trudny. Wielkim plusem powieści jest nie tylko sama fabuła, pomysł i kreowanie świata, ale również, nie patetyczny ton, lekko nostalgiczny, który niesamowicie dopełnia piękno książki. Warto zwrócić uwagę na piękną okładkę polskiego wydania, które oczarowało mnie od pierwszego wejrzenia. Takie okładki i takie książki mogłabym czytać bez końca.

Jest to jedna z tych książek, które już na zawsze zagoszczą w moim sercu, już na zawsze stanie się tą, do której będę wracać i, którą będę polecać innym... Naprawdę warto.



Moja ocena: 5



Dziękuję ślicznie za egzemplarz!

2012-11-21

Bibliografia Utworów Adama Mickiewicza do roku 1855, Aleksander Semkowicz


Autor: Aleksander Semkowicz   
Opracowanie: Piotr Grzegorczyk,
Ksenia Kostewicz,
Zofia Makowiecka
Przedmowa: Stanisław Pigoń
Język: polski
Wydanie: Warszawa : Państ. Inst.Wydawniczy, 1958.
Opis fizyczny: 226,[2]s.; 25 cm.

Adama Mickiewicza nikomu przedstawiać nie trzeba, jest to bowiem postać, która w historii literatury polskiej zapisała się, tworząc dzieła, które swoim ponadczasowym wydźwiękiem zachwycają po dziś dzień. Niezapomniana epopeja narodowa, jaką jest Pan Tadeusz stała się dla wielu obrazem Polski i Polaków za czasów wojen napoleońskich.
Autorem Bibliografii... jest Aleksander Semkowicz, mediewista i profesor Uniwersytetu Lwowskiego. Stał się twórcą pierwszego podręcznika introligatorskiego. Był redaktorem Kwartalnika Historycznego. Tworząc Bibliografię... posiadał już pewne doświadczenie bibliograficzne, wydał bowiem w 1887 roku Krytyczny rozbiór «Dziejów polskich» Jana Długosza do roku 1384. Posiadał, zatem nie tylko wiedzę, ale także dozę talentu pisarskiego. Już w roku 1926 wydał Wydania dzieł Adama Mickiewicza w ciągu stulecia..., która łączyła w sobie „ścisłość bibliograficzną z ujmującą swadą narratorską”, jak sam to ujął we słowie wstępnym, Stanisław Pigoń.
Bibliografia Utworów Adama Mickiewicza do roku 1855 zawiera opisy bibliograficzne dzieł Adama Mickiewicza (wydanych w kraju, jak i poza granicami państwa polskiego), także artykułów. Układ bibliografii jest chronologiczny (zasięg chronologiczny retrospektywny za lata 1818-1855), podzielony na działy. Dokumenty rejestruje się w sposób następujący: osobno w dacie powstania, pierwodruku i przedruku. Stosuje się przy tym dokładny opis bibliograficzny (trzeciego stopnia) tylko do pierwodruków i druków zwartych. Adnotacje natomiast stosuje się podając w nich szczegółową datę powstania utworu, losy danego dzieła bądź utworu, historię druku. Rejestruje również druki zaginione. Indeksy: tytułów utworów i wydań dokonanych za życia poety oraz Indeks nazw osób, instytucji i organizacji, użyte w tej bibliografii niezmiernie pomagają w wyszukiwaniu danego dokumentu. Nie ogranicza się, co do typu dokumentu oraz treści. Zasięg terytorialny, jak i językowy, jest również nieograniczony.
Bibliografia... zdaje się być bibliografią idealną, rzetelnie przygotowana przez autora Aleksandra Semkowicza (dokończona i poprawiona przez Piotra Grzegorczyka), przejrzysta. Proste wyszukiwanie (nie tylko dzięki indeksom), dokładny opis, jak i adnotacja skraca czas poszukiwań, co jest, niewątpliwie zaletą tej publikacji. Odbiorca bibliografii jest jasno zarysowany- student, czy doktorant pracujący w oparciu, lub prowadzący badania na temat literatury polskiej w epoce romantyzmu, w szczególności poświęcone twórczości Adama Mickiewicza, z pewnością skorzysta również z tej pozycji.
Publikacja ta wydana została w 1958 roku, co z pewnością rzutuje na odbiór bibliografii, jeśli chodzi o typografię, jak i wrażenia estetyczne. Twarda oprawa, co prawda spełnia swoją rolę ochraniając zawartość. Państwowy Instytut Wydawniczy, odpowiedzialny za druk tej publikacji, niestety oprawił Bibliografię... w szaro-brązową, płócienną okładką, z topornym liternictwem. Typografia wewnątrz tej publikacji jest schludna, ale i mniej czytelna, niż powinna być. Światła między tytułami, a adnotacjami są zbyt małe a wielkości zbyt mało widoczne (zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę Tytuł publikacji a samą adnotację), co utrudnia odbiór informacji. Brak wykazu skrótów, co jest ewidentną wadą tej bibliografii.
Bibliografię tę, można również znaleźć w postaci elektronicznej.
Bibliografia Utworów Adama Mickiewicza do roku 1855 jest jedną z tych publikacji, która może stać się wzorem dla każdego twórcy bibliografii specjalnych (w tym przypadku osobowej), nie zawierająca rażących błędów, stworzona przez osoby posiadające wiedzę i doświadczenie, rzetelnie wypełniające powierzone zadanie. Bibliografia ta jest przede wszystkim pomocą naukową, z której czytelnik w każdej chwili i szybko może skorzystać.

(recenzja stworzona na zajęcia z Metodyki Bibliograficznej)

Follow