2013-03-07

Les Miserables. Nędznicy (2012)

Z wielkim trudem składam słowa. Kilka miesięcy minęło zanim zaczęłam na nowo tu pisać. Tym razem postaram się nie znikać. Znikanie bowiem nie pomaga, nie rozwija, a uwstecznia. Chciałabym narzucić sobie rygor, pewną dozę masochizmu. Może mi się to w końcu uda. Systematyczność, niech się stanie mym przyjacielem. I pomoże uporać się z życiowym chaosem... A tymczasem wracam z recenzją filmu, który ostatnio wywarł na mnie kolosalne wrażenie i zapełnił godziny. "Les Miserables. Nędznicy" 


Reżyseria: Tom Hooper
Scenariusz: William Nicholson
Na podstawie: powieści Victora Hugo, "Nędznicy"
Zdjęcia: Danny Cohen
Rok produkcji: 2012
Produkcja: Wielka Brytania
Gatunek: dramat, musical
Czas trwania: 157 min
Obsada: Hugh Jackman (Jean Valjean), Russell Crowe (Javert), Anne Hathaway (Fantine), Amanda Seyfried (Cosette), Eddie Redmayne (Marius)

Zwięzły opis z filmweb'u doskonale oddaje sedno samej fabuły, nie zdradzając przy tym zbyt wiele, także skorzystam z niego i zacytuję:


"Adaptacja powieści Victora Hugo. Były więzień Jean Valjean dzięki pomocy biskupa zdobywa pozycję i zaczyna pomagać biednym i uciśnionym. Wciąż jednak prześladuje go inspektor Javert."
Postać Vicota Hugo jest znana niemalże wszystkim, a "Nędznicy" pod każdą możliwą postacią występują w różnych sferach naszego życia, czy to przez lekturę szkolną, czy przez wizytę w Teatrze... Co jest właściwie takiego w tym utworze, że potrafi fascynować i do dziś dzień nie traci na aktualności? Był głosem ludu. Uciemiężonych, niewolników, skazańców, wygnańców... Film oddaje każde z emocji, których mogli doświadczyć. Przyznam się, szczerze, że książki nie czytałam. Przeczytam, to jest bardziej niż pewne. 

Co sprawiło jednak, że film stał się jednym z moich ulubionych? Słowa, dźwięki i obraz- cała kompozycja harmonijnie ze sobą współgrająca, tworzy coś naprawdę pięknego. Doskonale dobrana obsada aktorska (choć przy panu Jackman'ie bym się zastanowiła- ma naprawdę dobry głos, ale strasznie mi tu nie pasował, nie do tej roli... nie do końca), piękne scenografie przywodzące na myśl scenografie raczej teatralne niż filmowe; doskonałe teksty piosenek i doskonale zaśpiewane (zwłaszcza, moje serce skradła Anne Hathaway, zasłużenie dostała Oscara za rolę w tym filmie), przepiękne kostiumy i zdjęcia. 


Kluczem do sukcesu "Nędzników" nie było jednak tylko to. Fabuła budująca napięcie, wzruszająca, wprawiająca w osłupienie i patetyczna przy całym tym brudzie i ubóstwie bohaterów... Wszystko niewspółmiernie scalone i przeszywające. 

Do tej pory piosenki pochodzące z tego filmu chodzą mi po głowie, każdą znam już niemalże na pamięć. A odtwarzając je w myślach mam przed oczami fragmenty filmu. Tak wielkie zrobił na mnie wrażenie, tak mocno pokochałam ten film, jak żaden inny (oprócz "Across the Universe") musical. A w tej dziedzinie bywam kochliwa ;)

Moja ocena: 6!



6 komentarzy:

  1. Ach, no mi się niby podobał film... właśnie Jackmann i Crowe najbardziej, ale.. Anne H. to dla mnie porażka :P Szczególnie jak wyła w tej trumnie D:
    Ale to kwestia gustu, więc cicho sza...
    Miło zobaczyć, że spinasz dupcię i się bierzesz za blogi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pyrciu kochana, jak mogła nie wyć, skoro została zmuszona do prostytucji, by ratować swoje dziecko?! :P

      Ano biorę się, biorę. Czas najwyższy :D

      Usuń
    2. Mogła to ładnie zawyć ;x a nie takie wycie jak studenci po 3 dniu juwenaliów ;x No ale nic, nie lubię jej i już ! :D CS :D

      Usuń
    3. A ja lubię :P I się będę zachwycać cały czas :P

      Usuń
    4. A się zachwycaj, no proszę, dawaj ;d

      Usuń
    5. ZACHHHHHHWYYYYYYYYYYYYYYYYYYYCAAAAAAAAAAAAAM SIĘ :D

      Usuń

Follow