Nigdy jakoś specjalnie nie wierzyłam w przeznaczenie czy też przypadek rządzący naszym życiem. Wszystko to zdawało mi się nic nie wnoszącą ideologią... Teraz uważam całkiem, zgoła inaczej. Czyż nie dzięki przypadkowi natrafiłam na tę książkę na półce chłopaka mojej przyjaciółki Leny? Czyż nie dzięki przypadkowi zanurzyłam się w te słowa i zakochałam się w nich bezgranicznie?
Od tamtej pory wierzę w przypadek i wierzę, że niektóre wydarzenia mają miejsce w najodpowiedniejszym dla nas momencie, jakby czekały na nadarzającą się chwilę i zmieniają nas. I ta książka właśnie do nich należy. Zmieniła mnie.
Erich Maria Remarque to niemiecki pisarz. Na jego twórczość wielki wpływ miały obie wojny światowe. Jako 18-latek Remarque trafił na front I wojny światowej.Później został wiejskim nauczycielem, a następnie wykonywał inne zawodyJuż w 1920 roku wydał swa pierwszą powieść - "Dom marzeń". Największą sławę przyniosła mu wydana w 1927 roku książka "Na Zachodzie bez zmian". Jest to wstrząsająca historia pokazująca wojnę z perspektywy bardzo młodych ludzi. Remarque głosił pacyfistyczne poglądy.
"Na zachodzie bez zmian" to krótka powieść o niesamowitej sile oddziaływania. Po raz kolejny przekonałam się, jak niewielkich rozmiarów książeczka potrafi sprawić, że cała drżę, marznę i płaczę. Przez wiele minut, które jej poświęciłam, zżyłam się z bohaterami, słyszałam gwar i ciągłe zawodzenie frontu w tle, niezliczone odgłosy życia żołnierzy w barakach, lazaretach, pociągach czy okopach. Sugestywny obraz, który wrył się w moją podświadomość i do dnia dzisiejszego nie chce opuścić...
Paweł jest jednym z osiemnastolatków, którzy zaciągają się do wojska za namową Kantorka, nauczyciela, który głosi patriotyczne poglądy i surowo każe każdą niesubordynację. Każdemu z jego rówieśników wydaje się, że wojna i walka za ojczyznę to największy honor i zaszczyt, jaki może ich spotkać. Szkoda tylko, że nikt nigdy nie mówi, jak jest w rzeczywistości. Nigdy nie pamięta się, bowiem, zwykłych rekrutów. Podaje się liczbę zabitych, zapominając, że każdy z nich miał rodzinę, marzenia i plany... O tym właśnie jest ta książka: o wojnie, z perspektywy młodych chłopaków, którzy nie zaznali jeszcze życia, nie poznali całkiem jego uroku, a już zostali wessani przez mrok okopów i widzieli zbyt dużo. Każdy dzień to walka, nie tylko o wyższe cele, patetycznie głoszone, ale i o życie, własne życie i życie pobratymców. Choroby, marny wikt, a jedyną rozrywką w chwilach pozornego spokoju, gra w Skat...
"(...) My nie jesteśmy już młodzieżą. Nie pragniemy już zdobyć świata szturmem. Jesteśmy uciekinierami. Uciekamy sami przed sobą. Przed naszym życiem. Mieliśmy osiemnaście lat i rozpoczęliśmy miłować świat i istnienie; musieliśmy strzelać do tego. Pierwszy granat, który padł, trafił w nasze serce. Jesteśmy odcięci od tego, co czynne, od dążenia, od postępu. Nie wierzymy już w to wszystko; wierzymy w wojnę." - (str. 52)
"Na zachodzie bez zmian" to powieść inna niż wszystkie wojenne, które do tej pory czytałam. Jest w niej dużo refleksyjności w całej tej otoczce śmierci, strachu i brudu. Jest to opowieść, która naznaczona jest okrucieństwem, którego ci młodzi rekruci wcale nie chcą zadawać. Opowieść przepełniająca serce trwogą, sugestywna w zimnych opisach miejsc i zdarzeń, wprawiająca czytelnika w stan, z którego ciężko się oswobodzić: stan osłupienia i przestrachu. Chyba nikt do tej pory nie oddał wojny, jej ogromu wnikającego w ludzi, tak dokładnie jak Erich Maria Remarque.
Moje myśli krążą niespokojnie. Tej książki nie czyta się, tą książkę się przeżywa.
Polecenie jest zbyteczne. Ta książka porusza każdą strunę naszej duszy. Pokazuje każdą stronę wojny - nie tylko ten przerażający moment walki w okopach czy na froncie, ale również żołnierską codzienność, zabarwioną dymem papierosowym, sprośnymi żartami i tęsknotą za rodzinnymi stronami...
I może właśnie dzięki pacyfistycznym poglądom autora, książka ta ma tak wielką siłę oddziaływania, doskonale wpasowała się w moją duszę i wprawiła mnie w stan refleksyjny na długie godziny...
Moja ocena: 6
Wspaniała książka, podobnie jak ekranizacja
OdpowiedzUsuńekranizacji jeszcze nie widziałam, ale na pewno obejrzę :)
UsuńCiekawe, czy znajdę tę książkę w miejskiej bibliotece, hm? Chętnie bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńNa pewno mają w bibliotece. Lubię tego autora.
OdpowiedzUsuńLubię jak coś tak żarliwie Ci się podoba. Mam wtedy ochotę pędzić co tchu do księgarni/biblioteki i czytać, czytać, czytać to, co urzekło Mońś ;))
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe co piszesz :D :**
Usuńmieliśmy ją ostatnio na wykład z Literatury...
UsuńNie powiem, ze jestem nią oczarowana jak Ty, bo ona mnie... ona mnie bolała. I boli do tej pory. Jest potwornie smutna i wywołuje we mnie falę strasznej bezsilności na zło świata, w którym przyszło nam żyć, świata, który nigdy się nie zmieni... :(
Mnie też bolała, bardzo bolała, bolała do żywego, ale mimo to... było w niej coś, co mnie ciągnęło do niej niesamowicie...
UsuńWiesz co, od razu po pierwszych zdaniach Twojej recenzji nabrałam na nią ochoty.
OdpowiedzUsuńbardzo miło mi, że tak zareagowałaś na moją recenzję, bowiem ta książka naprawdę jest wyjątkowa :)
Usuńaż chce się czytać.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zabiorę je w podróż :)
Pozdrawiam
Świetny post.
OdpowiedzUsuńNiech to będzie wstęp do czytania Remarque'a, gdyż każda jego książka warta jest przeczytania. Nie wiem czy wiesz, że książka ma drugą część "pt."Droga powrotna".
Ja wiem, bo ją mam a teraz poluję na dobre wydanie "Na zachodzie bez zmian" by móc przeczytać jedna po drugiej.
Nie wiedziałam! Dziękuję, że mi o tym napisałaś! Teraz będę polować na drugą część, tak jak na inne książki tego autora :D
Usuń