O
tym festiwalu dowiedziałam się stosunkowo niedawno, kiedy to przypadkiem na facebook'u ujrzałam fotorelację z któregoś z wydarzeń festiwalowych. Poczytałam i zapragnęłam pójść chociażby na wystawę fotografii. Udało mi się trafić na przecenione bilety i pustki w
Muzeum Współczesnym, który znajduje się w Bunkrze na pl. Strzegomskim, we Wrocławiu. Razem z
Dżoolką, połączyłyśmy przyjemne z pożytecznym, a wieczór spędziłyśmy w cudownej kawiarni na dachu Muzeum. Cudowny widok.
Wracając jednak do meritum, wystawa zachwyciła mnie niektórymi zdjęciami, a właściwie ich pomysłowością i wykonaniem, bo przyznać trzeba, że wykonanie też odgrywa wielką rolę w odbiorze danej pracy. Historie opowiedziane na zdjęciach czasami sprawiały wrażenie, czysto sarkastycznych. Niektóre z nich natomiast były zbiorem pięknych kadrów, niekiedy mrożących krew w żyłach.
Oto, kochani, krótka fotorelacja z tej wystawy:
 |
"The Afronauts" autorstwa Cristiny De Middel |
 |
"The Afronauts" autorstwa Cristiny De Middel |
 |
"The Afronauts" autorstwa Cristiny De Middel |
 |
"The Afronauts" autorstwa Cristiny De Middel |
 |
"The Afronauts" autorstwa Cristiny De Middel |
 |
"Necronomicon" Wojciecha Skrzypczyńskiego |
 |
"Necronomicon" Wojciecha Skrzypczyńskiego |
 |
"Necronomicon" Wojciecha Skrzypczyńskiego |
 |
"The Afronauts" autorstwa Cristiny De Middel |
 |
"Obcy" Michała Matejko |
 |
"Fake Fake Art" Andreasa Schmidt’a |
 |
Archiwum Jerzego Ludwińskiego |
Nie ukrywam, że za rok również odwiedzę
ten festiwal. I tym razem nie opuszczę ani jednego wydarzenia. Jeden z lepszych wyborów ostatnich dni. Samo miejsce wystawy było niesamowite... czuć w nim ducha czasu a jednocześnie jakąś surowość. No i widok z szóstego piętra na panoramę Wrocławia, przepyszna kawa i ciasto... Żyć nie umierać :D
Wystawa ta skłoniła mnie do refleksji... Czym jest sztuka, a dokładniej fotografia w dzisiejszych czasach? Kiedyś uznawana za jedną z najważniejszych technik twórczych, dzisiaj straciła na swojej mocy... Stała się dostępna dla każdego, każdemu doskonale znana. Żyjemy nią codziennie. Jesteśmy nią otoczeni. Spowszedniała nam. A czy więc, takie wydarzenia mają jeszcze jakikolwiek sens? Myślę, że tak. Ostała się jeszcze garstka ludzi, pasjonatów fotografii, którzy widzą w niej coś więcej niż użytkową, reklamową formę, ale i pewien artyzm, a twórcy fotografii, nadal potrafią uwypuklić i wykreować światy, emocje i doskonale oddać klimat na jednej klatce (czy to analogowej czy też cyfrowej taśmy).
Przykłady moich ulubionych fotograficznych twórców:
Nie wszystkie przedstawione tutaj pozycje, są to fotografowie zawodowi, większość to pasjonaci, którzy ujmują mnie swoją wrażliwością.
Macie ulubione blogi fotograficzne, fotografów?
Chodzicie na takie wydarzenia?
Jakie to słodkie z Twojej strony, że o mnie wspomniałaś :))
OdpowiedzUsuńNie mogłam nie wspomnieć, kochana :) Naprawdę kocham Twoje zdjęcia :)
Usuń