2013-07-30

Muzeum Powstania Warszawskiego, refleksje.

Czy zdarzyło Wam się kiedyś zawitać w jakieś miejsce, które odbiło na Was piętno? Które sprawiło, że na długie godziny nie mogliście wyzwolić się z całej tej otoczki, z wrażeń, które na Was wywarło? Czy jest takie miejsce, które według Was powinno stać się obowiązkowym miejscem do zobaczenia w danym mieście?

Tak właśnie się stało z Muzeum Powstania Warszawskiego, które miałam okazję odwiedzić będąc w lipcu w Warszawie. 

Wybierając się do tego muzeum nie miałyśmy, razem z Leną żadnych myśli. Znamy historię, jesteśmy świadome tego, co zdarzyło się w Warszawie co to zapoczątkowało i jakie były skutki wybuchu powstania. Nie sądziłyśmy jednak, że wchodząc do środka napotkamy tyle bodźców, tyle środków przekazu, które nie pozwoliły nam wyjść stamtąd obojętne. Wchodząc tam znalazłyśmy się w całkiem innym świecie: świecie walki o wolność i świecie, gdzie każdy Polak bał się o swoje życie. Uciemiężony naród stawał do walki, po raz kolejny...


Muzeum to posiada jedną zasadniczą zaletę: mówi o wszystkim, bez skrupułów opowiada o przebiegu powstania jak i przygotowaniach do nich. Idąc trasą wyznaczoną przez kartki z kalendarza, podąża się w głąb powstańczego zgiełku. Mnogość dźwięków (np. tuż przy wejściu, gdy przystawimy ucho do filaru usłyszymy wystrzały i poczujemy drżenie muru...), mnogość obrazów w ciekawych rozwiązaniach (nie tylko same zdjęcia, ulotki informacyjne, tablice upamiętniające poległych, ale również ukryte w rozwalonych murach monitory, lornetki ukazujące filmy z walk, telewizory pokazujące wywiady z osobami, które walczyły w obronie Polski...), mnogość bodźców, które przeszywały.




Stara drukarnia, na której drukowano konspiracyjną prasę - można było zaopatrzyć się w jeden egzemplarz odezwy do narodu, nawołującej do walki.

Muzeum to wyposażone jest również w zbiór broni użytej w walkach.
Za dodatkową opłatą można było obejrzeć poruszający filmik w 3d, "Miasto Ruin"
 


Mimo wielu wstrząsających rekonstrukcji (np. groby usytuowane na środku przejścia), najbardziej poruszyły nas listy wywieszone w jednym z pomieszczeń. Listy pisane z miłością, z tęsknoty i strachu. W tle można było usłyszeć niektóre z nich. Piorunujące wrażenie ścinające krew w żyłach i wzruszające.


Szufladki: jedno z ciekawszych rozwiązań tego muzeum, umiejscowione w ścianach opowiadały historie walczących mężczyzn i kobiet.




Słyszałam różne opinie o tym muzeum, część również negatywnych. Muszę jednak przyznać, że sam pomysł włączenia ludzi w interakcje z takim wydarzeniem mi się podoba. Pobudza wyobraźnię. Myślę jednak, żeby dobrze zrozumieć to miejsce i znaczenie tego wydarzenie, potrzeba pewnej dojrzałości. I samoświadomości. Nie zabrałabym do takiego miejsca dziecka, które z niego nie wyniosłoby prawie nic, poza "zabawą" w tunelach itp. Wierzę jednak, że każdy powinien przybyć tutaj choć jeden, jedyny raz. Walczyli za naszą wolność. Nie docenia się teraz tego faktu tak, jak się powinno. Nie żyjmy przeszłością stale, ale pamiętajmy jakie zdarzenia doprowadziły nas do tego stanu, w którym jesteśmy. 

Umiejmy docenić to, co nam ofiarowali walcząc. Umiejmy wyciągać wnioski, kochać swoją ojczyznę i nie bać się walki (chociażby o wolność słowa, czy całkiem zgoła prozaiczne powody). To jest nasz kraj, umiejmy zawalczyć o lepszą przyszłość. Może i patetyczne słowa, ale czasami załamuję ręce jak widzę, co się dzieje w naszej polskiej rzeczywistości...




Byliście w Muzeum Powstania Warszawskiego? Co o nim myślicie?

5 komentarzy:

  1. Z chęcią wybrałabym się na tą wystawę i dowiedziała czegoś więcej o tamtym życiu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja od dłuugiego czasu wybieram się, ale zawsze coś staje na przeszkodzie. Mój mąż był jakiś czas temu i jest zachwycony. Mówi, że musi mnie koniecznie tam zabrać... Może w tym roku? Zobaczymy...:) Wiem, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nigdy nie byłam, ale nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę! :)
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam podobne odczucia po zwiedzeniu tego muzeum. 2 godziny to zdecydowanie za mało, muszę tam kiedys pojechać raz jeszcze. Świetne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam już kilka razy, a będę na pewno jeszcze nie jeden raz. Świetne miejsce, robiące wrażenie. Warto.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Follow