Tytuł oryg.: taki samReżyseria: Michael CristoferScenariusz: Michael Cristofer, Jay McInerneyMuzyka: Terence BlanchardZdjęcia: Rodrigo GarcíaRok produkcji: 1998Produkcja: USAGatunek: biograficzny, dramatCzas trwania: 120 minutObsada: Angelina Jolie (Gia); Elizabeth Mitchell (Linda), Edmund Genest (Francesco)
Wiele osób słyszało o tej słynnej całkowicie odbiegającej od kanonów modelek wówczas spotykanych, buńczucznej i pełniej nieodpartego uroku kobiecie, która zrewolucjonizowała branżę modelingu jako takiego. Ja poznałam ją i jej historie dopiero teraz.
Siedemnastoletnia Gia mieszka w Filadelfii, wiedzie dosyć ekscentryczne życie (jak na lata '80 XX wieku), ubiera się jak motocyklistka, nosi kolorowe włosy, nie stroni od papierosów... Wydawałoby się, że nic ją w życiu nigdy nie zaskoczy - tymczasem życie podarowało jej szansę, została wypatrzona przez fotografa na ulicy, zaproszona na zdjęcia... Od tamtej pory wszystko potoczyło się szybko, być może za szybko...
Gia boryka się z wieloma problemami: narkotyki, niezrównoważenie psychiczne spowodowane przeciążeniem i nieszczęśliwym dzieciństwem. W filmie została pokazana jako ofiara sławy, ofiara ludzi, którzy powinni być dla niej oparciem a nie byli nim wcale, ofiara złych wyborów... Gia, jako nastolatka została obarczona nagle zbyt dużą odpowiedzialnością, zbyt dużym obciążeniem psychicznym... nie znalazła prawie nikogo, kto byłby z nią i do kogo mogłaby zwrócić się o pomoc...
Film mógłby stać się mistrzostwem kina: gra aktorska rewelacyjna (nie tylko Jolie, która idealnie wpasowała się w rolę Gii), rewelacyjnie skomponowany scenariusz, który fabularnie w ogóle nie nudzi... Strasznie nie pasowała mi otoczka, w którą obleczony został film. Niby dokument, a jednak wyglądało to wszystko, poprzez muzykę i zdjęcia, jakbym miała przed oczami, na monitorze laptopa bajkę. Mdła muzyka, która całkowicie psuła klimat i odbiór filmu. Pierwszy raz w życiu spotykam się z muzyką, która przeszkadza w odbiorze.
Przez te drobne mankamenty film przestał mnie ciekawić po godzinie, muzyka zaczęła drażnić - nie wiem właściwie jaką rolę miała odgrywać; może w tamtych czasach taka była "modna" czy powszechnie wykorzystywana...
Niemniej, film, a właściwie odegrane role wzbudzają emocje, historia doskonale przedstawia również kulisy modowego biznesu, który bywa dość krwawy, nawet u swoich początków.
Czy polecam? To kwestia czy ktoś lubi filmy o modelkach, czy ktoś lubi filmowe biografie z nutką dramatu. Obejrzeć nie zaszkodzi z pewnością, zwłaszcza, by zobaczyć fenomenalną Jolie, ale nie oczekujcie zachwycających scen czy też scen, które wzbudzą w Was naprawdę silne emocje. Ten obraz to coś pomiędzy, coś średniego. I taką też ocenę dostał.
Siedemnastoletnia Gia mieszka w Filadelfii, wiedzie dosyć ekscentryczne życie (jak na lata '80 XX wieku), ubiera się jak motocyklistka, nosi kolorowe włosy, nie stroni od papierosów... Wydawałoby się, że nic ją w życiu nigdy nie zaskoczy - tymczasem życie podarowało jej szansę, została wypatrzona przez fotografa na ulicy, zaproszona na zdjęcia... Od tamtej pory wszystko potoczyło się szybko, być może za szybko...
Gia boryka się z wieloma problemami: narkotyki, niezrównoważenie psychiczne spowodowane przeciążeniem i nieszczęśliwym dzieciństwem. W filmie została pokazana jako ofiara sławy, ofiara ludzi, którzy powinni być dla niej oparciem a nie byli nim wcale, ofiara złych wyborów... Gia, jako nastolatka została obarczona nagle zbyt dużą odpowiedzialnością, zbyt dużym obciążeniem psychicznym... nie znalazła prawie nikogo, kto byłby z nią i do kogo mogłaby zwrócić się o pomoc...
Film mógłby stać się mistrzostwem kina: gra aktorska rewelacyjna (nie tylko Jolie, która idealnie wpasowała się w rolę Gii), rewelacyjnie skomponowany scenariusz, który fabularnie w ogóle nie nudzi... Strasznie nie pasowała mi otoczka, w którą obleczony został film. Niby dokument, a jednak wyglądało to wszystko, poprzez muzykę i zdjęcia, jakbym miała przed oczami, na monitorze laptopa bajkę. Mdła muzyka, która całkowicie psuła klimat i odbiór filmu. Pierwszy raz w życiu spotykam się z muzyką, która przeszkadza w odbiorze.
Przez te drobne mankamenty film przestał mnie ciekawić po godzinie, muzyka zaczęła drażnić - nie wiem właściwie jaką rolę miała odgrywać; może w tamtych czasach taka była "modna" czy powszechnie wykorzystywana...
Niemniej, film, a właściwie odegrane role wzbudzają emocje, historia doskonale przedstawia również kulisy modowego biznesu, który bywa dość krwawy, nawet u swoich początków.
Czy polecam? To kwestia czy ktoś lubi filmy o modelkach, czy ktoś lubi filmowe biografie z nutką dramatu. Obejrzeć nie zaszkodzi z pewnością, zwłaszcza, by zobaczyć fenomenalną Jolie, ale nie oczekujcie zachwycających scen czy też scen, które wzbudzą w Was naprawdę silne emocje. Ten obraz to coś pomiędzy, coś średniego. I taką też ocenę dostał.
ocena: 3+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz