2013-06-03

Książki obrazkowe - historie kreską i słowem malowane.

Od najmłodszych lat obraz jest dla mnie jedną z najważniejszych rzeczy w moim życiu. Kocham wyrażać swoje emocje poprzez zdjęcia czy rysunki. Obraz stał się integralną częścią mojego życia i mojej samoświadomości. Stąd też zamiłowanie do wszelkiego rodzaju obrazkowych historii, komiksów, mang etc.

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić dwie książeczki, które niedawno do mnie zawitały. Są to historie niemalże bez słów, liczy się kreska, kształt przedstawionych postaci, miejsc i zdarzeń. Słowo jest dodatkiem, w nich rządzi estetyka wizualizacji myśli.

Wydawnictwo: Centrala - Mądre komiksy
Data wydania: 6 marca 2013
ISBN: 9788363892067
Liczba stron: 28
Pierwszą książką, o której chciałabym Wam opowiedzieć są "Powroty" Katarzyny Kaczor (którą można znaleźć również na blogspocie: katiuszanka i facebook'u). Jest to prosta historia powrotów i rozstań, rozstań i powrotów zakochanych w sobie młodych ludzi. Każdy powrót niesie ze sobą smutek. Wiele razy przeżywałam podobne wydarzenia, tak jak i wiele z Was. Tęsknota i życie wspomnieniami. Wszystko to zawarte w zgrabnej, komiksowej formie i stylu, który u Kasi uwielbiam :) (Kasia również od czasu do czasu sprzedaje swoje prace, ja zostałam np. posiadaczką tej oto pięknej koszulki) Zresztą sami zobaczcie:




Wspomnienia zapisane w kreskach, kadrach i tych kilku zdaniach. Coś pięknego, przepełnionego emocjami. Bardzo lubię. I artystkę i jej twórczość. 


Polecam :)

Nr 1, 2012
Strony: 56
ISBN: 978-83-930286-2-7
Następna książka, to właściwie magazyn założony przez polskie artystki, designerki i ilustratorki "jako platforma rysunkowej wymiany myśli i konfrontacji artystycznej". Jest to pierwsza edycja "Zeszytu...", zaproszono do niej grupę artystek głównie z Warszawy i z Łodzi, które czynnie postanowiły włączyć się w realizację i współtworzenie "Zeszytu..." 
Bardzo spodobał mi się pomysł stworzenia takiego zlepku różnych osobowości, różnych technik rysunkowych, różnych spojrzeń na dany temat... I właśnie taki jest "Zeszyt..." namiastką artyzmu i kreatywności w polskiej wersji, z odniesieniami do polskiej rzeczywistości i wyobrażeniami pełnymi abstrakcji i impresji.

Zobaczcie sami:




Każda ze stron to całkiem inny obraz, całkiem inna technika i całkiem inne postrzeganie rzeczywistości i kreatywne wyżycie- uwielbiam takie kompilacje, mogę przeglądać je cały czas, ciągle odnajdując coś nowego.



Niektórzy uważają, że historie obrazkowe są proste, nie mają głębi i są tylko "na jeden raz". Uważam, że to spłycenie wizerunku obrazu jaki nam fundują media jest przyczyną postrzegania komiksów w ten właśnie, schematyczny sposób. Oczywiście, są znacznie mniej skomplikowane niż poważne książki, w których wyobraźnia poruszana jest słowem. Ale nie nazwała bym ich "literaturą niższego lotu", czy też "prostacką". Nie ważne ile razy bym czytała jakąś mangę i ile razy bym nie przeglądała danego albumu, czy magazynu rysunkowego- zawsze, ale to zawsze odnajdę coś nowego, co mnie zaskoczy. Metaforyka kreski, koloru, intensywności, kształtów... na pierwszy rzut oka być może niezauważalna, ma dużą siłę oddziaływania. I mam nadzieję, że takich publikacji, jak te powyżej w Polsce będzie coraz więcej.



Tyle ode mnie na dzisiaj i przypominam o k o n k u r s i e! DZISIAJ OSTATNI DZIEŃ! :D

12 komentarzy:

  1. jejciu, to już wiadomo skąd ta cudna koszulka się wzięła <3

    obiecuję Ci, albo grożę :P że kiedyś pojadę na Twój wrocławski koniec świata, gdzie się chowasz w zielonym pokoiku i będę się pastwić nad Twoimi książkami moim rozmiłowanym wzrokiem, a już nad tymi z postu na pewno!
    chyba, że byłabyś skłonna pierwszą mi podrzucić kiedyś?
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dla mnie przekazanie historii za pomocą obrazu, jest dużo trudniejsze niż ujęcie jej słowami. na zdjęciu czy rysunku wszystko ma znaczenie, i nie ma w nim miejsca na przypadek. do wspominanych książek chętnie zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spodobała mi się ta książka

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ukrywam, że nie sięgam po komiksy, ale dla tych zrobiłabym wyjątek... Szczególnie pierwszy zachwycił mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. mi osobiście podobał się bardziej 2. numer "Zeszytu", tzw. 'zagraniczny'

    polecam także rzucić okiem na magazyn z Krakowa o nazwie "Gili Gili", właśnie w kwietniu ukazał się 3. numer

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tego numeru na pewno też zajrzę, jak i do numeru trzeciego :D O "Gili Gili" słyszałam i mam w planach zakup ^^

      Usuń
  6. Mimo najszczerszych chęci nie umiem się odnaleźć w tak zwanych graphic novel.

    OdpowiedzUsuń

Follow