Posty na temat czasopism zostały podzielone na kilka części, zdjęcia numerów nie odpowiadają miesiącowi bieżącemu (wybrałam losowe pozycje); w zestawieniu nie pojawiają się "Nowa Fantastyka" oraz "Zwierciadło", bo o nich już pisałam/piszę nadal.
Nastał czas, by powrócić w to wrześniowe popołudnie, do mojego krótkiego cyklu czytelniczego. Tym razem z czystą przyjemnością, pragnę opowiedzieć Wam o jednym z moich ulubionych czasopism tematycznych:
"Burda", jak zapewne wiecie, istnieje na polskim rynku już od 1949 roku. Czasopismo to stało się jednym z najpoczytniejszych czasopism traktujących na takie tematy jak szycie, przeróbka danego ubioru itp. Teraz ten magazyn ukazuje się z mniejszą częstotliwością, ale kto w dobie sieciówek i ubrań jednego sezonu szyje coś samemu? Smutne, lecz prawdziwe.
Dlaczego lubię "Burdę"? Dzięki niej można nabrać pewności w szyciu i nauczyć się znacznie więcej samemu: kroje, które znajdują się w tym magazynie, podzielone są na skale trudności: każdy znajdzie coś dla siebie. Lubię ją również za to, że nie dyskryminuje kobiet o większych rozmiarach niż 38, każda z nas znajdzie coś dla siebie. Czy jest coś przyjemniejszego niż doskonale dopasowana do naszej figury sukienka, w której czujemy się niesamowicie i w dodatku stworzyłyśmy ją same, pracą naszych rąk? :D
"Burda" czaruje mnie co numer, nawet ja, dwudziestoczterolatka znajdę w niej coś, super modnego w danym sezonie, co zachwyci mnie i wprawi w stan euforii znany każdej kobiecie. Piękne zdjęcia, doskonałe porady krawieckie, ciekawe pomysły przeróbkowe czy handmade'owe...
Zresztą, zobaczcie sami:
Znacie? Czytacie? Szyjecie?
Inne posty w tym cyklu:
- Prasówka, czyli przegląd czytanej prasy #1: K MAG
- Prasówka, czyli przegląd czytanej prasy #2: Torii
- Prasówka, czyli przegląd czytanej prasy #3: (SLOW)
- Prasówka, czyli przegląd czytanej prasy #4: PaperMint & Nowe Książki
- Prasówka, czyli przegląd czytanej prasy #5: Otaku
Nie szyje i niemal przerazeniem napawa mnie mysl, ze moglabym zalozyc na siebie cos, co sama uszylam... to by musialo byc cos strasznego ;-)))).
OdpowiedzUsuńkwestia wprawy i ćwiczeń, tak myślę :)
UsuńNiestety szyć nie szyję. Zero artystycznych zdolności:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nigdy o niej nie słyszałam, ale to pewnie dlatego, że z szyciem niewiele mam wspólnego.
OdpowiedzUsuńMoja babcia dużo szyła, ale nigdy tego nie lubiła;)
Ja niestety nawet nic prosto nie umiem wyciąć, więc nici z kontynuowania tradycji...
świetny blog
OdpowiedzUsuńobserwuję :)